Zarządzająca infrastrukturą spółka PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) inwestuje rocznie miliardy złotych w modernizację linii, ale nie potrafi rozwiązać problemu nieodpowiedniej wysokości i szerokości peronów, utrudniających wsiadanie i wysiadanie z pociągów. Podróżni chcąc dostać się do wagonu, muszą się wspinać lub skakać.
– Mimo potężnych inwestycji w infrastrukturę w 437 przypadkach perony nie osiągają minimalnej dopuszczonej prawem wysokości 30 cm, 128 obiektów jest zbyt wysokich, a na 60 stacjach, na których zatrzymują się pociągi z pasażerami, w ogóle nie ma peronów – alarmuje w specjalnym raporcie Fundacja ProKolej, która wystosowała w tej sprawie wnioski do Urzędu Transportu Kolejowego. Z raportu wynika, że z prawie 5,9 tys. peronów aż 2950, czyli ponad połowa, nie spełnia europejskiego standardu wysokości 55 lub 76 cm.
Czytaj więcej
Po podwyżce cen biletów premier domaga się od kolei oszczędzania. Tymczasem PKP InterCity kupuje pracownikom nowe mundury, a PKP PLK reprezentacyjne limuzyny dla swojego zarządu.
Luka odstrasza
Jeszcze większym problemem okazuje się zbyt duża luka pomiędzy krawędzią peronu a podłogą pociągu, z pokonaniem której bardzo wiele osób ma spory problem. Gdy w minionej dekadzie SKM w Trójmieście zadała podróżnym pytanie, czy odstęp między pociągiem a peronem stanowi znaczne utrudnienie, twierdząco odpowiedziało 88 proc. Przy tym ponad połowa badanych przyznała, że wiele osób przez to rezygnuje z korzystania z pociągu – informowały branżowe „Problemy Kolejnictwa”.
– Podróżuję dużo pociągami i bardzo często słyszę uwagi pasażerów, którzy boją się, że wsiadając do pociągu, wpadną w dziurę pomiędzy peronem a wagonem – mówi Jakub Majewski, prezes ProKolej. Jego zdaniem taka sytuacja może decydować o złym postrzeganiu transportu kolejowego i nic się nie robi, by ją poprawić. – W metrze chcemy zmniejszać szparę, by nawet telefon komórkowy nie mógł tam wpaść, a na kolei ignorujemy potężny problem, że pasażer musi przeskakiwać nad czarną przepaścią, w dodatku często z walizką lub z małym dzieckiem – dodaje Majewski.