Drogi są coraz bardziej zatłoczone. Nawet o kilkadziesiąt tysięcy aut dziennie zwiększył się w ostatnich pięciu latach ruch na niektórych odcinkach przelotowych tras w Warszawie, Krakowie czy Gdańsku. Jak podała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), podsumowując wyniki rozpoczętego w ubiegłym i zakończonego w tym roku generalnego pomiaru ruchu (GPR), średnie dobowe natężenie ruchu poza miastami wzrosło od 2015 r. o przeszło jedną piątą i sięgnęło 13,6 tys. pojazdów.
Czytaj więcej
GDDKiA ma już wstępny plan przyszłorocznych przetargów na budowę szybkich dróg. Za to terminów wł...

Coraz tłoczniej
Na najbardziej obciążonych odcinkach szybkich dróg liczba pojazdów mocno przekracza 100 tys. Przykładem jest przecinający Warszawę fragment drogi S8 pomiędzy węzłami Konotopa i Głębocka, gdzie dobowy ruch może sięgać nawet 200 tys. aut. Na podwarszawskim odcinku trasy S7 ich dobowa liczba wzrosła o blisko 55 tys., tj. o 140 proc. Równie tłoczno jest na autostradzie A4 pomiędzy węzłami Kraków Południe i Niepołomice, gdzie przybyło 30–40 tys. pojazdów, czyli nawet 100 proc., zależnie od odcinka. Z kolei na ekspresówce S6 od węzła Gdańsk Południe do węzła Straszyn w ciągu doby przejeżdża teraz ok. 32 tys. aut więcej, co daje wzrost 84-proc. Na autostradzie A8, która stanowi obwodnicę Wrocławia, dobowy ruch zwiększył się o 26 tys. pojazdów, a więc o 45 proc.
Natężenie ruchu na drogach krajowych jest zróżnicowane zależnie od regionu. Największe – ponad 22 tys. pojazdów na dobę – jest w województwie śląskim. Najmniejsze w warmińsko-mazurskim, z niespełna 8 tys. aut.