Od poniedziałku mogą działać muzea, galerie sztuki, biblioteki, archiwa i księgarnie w zależności od decyzji dyrekcji w porozumieniu z inspektorem sanitarnym. Hejnał ogłosił otwarcie Zamku Królewskiego w Warszawie czynne są ogrody Wawelu. Wśród instytucji największą niewiadomą jest otworzenie teatrów, oper i filharmonii.
Trzy scenariusze
– Mam żart na temat powrotu do grania – powiedział „Rz" Jan Englert, dyrektor artystyczny Teatru Narodowego. – Gramy Ajschylosa, Sofoklesa, Eurypidesa. Wszyscy w maskach! A mówiąc serio, w poniedziałek, 4 maja, Teatr Narodowy powrócił do pracy w pracowniach, tworzących scenografię i kostiumy – oczywiście w reżimie sanitarnym i na zmiany. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie – od połowy maja chcemy powrócić do prób. Mam przewidziane trzy scenariusze. Z zaplanowanych spektakli najbliższa premiery była „Matka Joanna od Aniołów" w reżyserii Wojciecha Farugi. Byliśmy już na scenie, w w kostiumach, do premierowej gotowości brakowało kilka dni. Teraz po wznowieniu pracy potrzebujemy do dwóch tygodni. Planujemy też próby „Sonaty jesiennej" w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego, ale to będzie sztuka trzyosobowa.
Dyrektor Jan Englert podkreśla, że wszystko zależy od warunków sanitarnych stworzonych przez rząd. Nad ich wypracowaniem pracują Instytutu Teatralny oraz Muzyki i Tańca. Do tej pory dopiero w czwartym etapie normalizacji dopuszczano grę przy 50 osobach na widowni.
– W latach 80., gdy teatry były też dotknięte bojkotem niektórych kolegów, zdarzały się wieczory, gdy obsada na scenie była liczniejsza niż widzowie. Teraz wyobrażam sobie grę przy niepełnej widowni. W przeznaczonej dla kilkuset widzów dużej sali Narodowego 150 odbiorców, nawet porozsadzanych, byłoby do przyjęcia. Ale trzeba pamiętać o obawach publiczności. Na teatromanów zawsze można liczyć, ale racjonalnie oceniając sytuację, na powrót większości widzów możemy liczyć w okresie do trzech miesięcy po wznowieniu normalnej działalności.