Głosowanie miałoby się odbyć już po zakończeniu negocjacji rozwodowych, jakie Theresa May prowadzi z Brukselą, a więc gdzieś pod koniec tego roku. Wówczas Brytyjczycy odnieśliby się już nie do mglistej idei wyjścia z Unii, lecz do bardzo konkretnego porozumienia w sprawie przyszłych relacji ze Wspólnotą.
Brexit wcale nie jest przesądzony – przekonuje w rozmowie z „Die Welt" Tony Blair, którego Institute for Global Change właśnie opublikował 32-stronicowy manifest w sprawie organizacji ponownego referendum. – W Europie nie ma dziś wystarczającego zrozumienia, jak katastrofalne skutki miałoby wyjście z Unii Zjednoczonego Królestwa, także dla samego kontynentu. Wielka Brytania miałaby tendencję do namawiania innych państw członkowskich do pójścia jej śladem. Obawy, jakie doprowadziły do brexitu, nie są ograniczone do naszego kraju – uważa Blair, najbardziej proeuropejski brytyjski premier od pokoleń.