Von und Zu pod kontrolą

Nazwiska w Niemczech mogą być co najwyżej dwuczłonowe — orzekł Trybunał Konstytucyjny. Wielu Niemców traktuje takie ograniczenia jako niedopuszczalną ingerencję w sferę praw osobistych. Uprzywilejowani są jedynie potomkowie niemieckiej arystokracji

Aktualizacja: 10.05.2009 14:44 Publikacja: 10.05.2009 01:01

Karl-Theodor zu Guttenberg

Karl-Theodor zu Guttenberg

Foto: AFP

Frieda Rosemarie Thalheim, dentystka z Monachium zamierzała po ślubie przyjąć nazwisko męża, nie rezygnując ze swojego. Problem w tym, że mąż ma nazwisko dwuczłonowe, co oznaczałoby automatycznie wydłużenie nazwiska dentystki do trzech członów. — Jest to sprzeczne z prawem — orzekł urząd stanu cywilnego oraz sądy kilku instancji. Sprawa trafiła w końcu do Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że obowiązujące od 1993 roku ograniczenia długości nazwisk do dwóch członów nie narusza konstytucyjnej zasady wolności obywatelskiej. — W przypadku małżeństw dwu osób o trójczłonowych nazwiskach mogłoby powstać nowe składające się nawet z sześciu składników — argumentowała przed trybunałem minister sprawiedliwości Brigitte Zypries, udowadniając, że skomplikowałoby to ogromnie wszelkie procedury administracyjne. Tym bardziej, że przed nazwiskiem może przecież stać jeszcze kilka imion.

[srodtytul] 11 imion ministra [/srodtytul]

Wyjątkowo rozbudowane wizytówki mógłby mieć nowy niemiecki minister gospodarki. Nazywa się: Karl Theodor Maria Nikolaus Johann Jacob Philipp Franz Joseph Sylvester Freiherr von und zu Guttenberg. Ma więc 11 imion. Za takie uchodzi bowiem także umieszczony w nazwisku szlachecki tytuł „freiherr”, czyli baron. Na użytek publiczny minister posługuje się jednak zaledwie trzema imionami i w spisie posłów Bundestagu figuruje jako Karl-Theodor Freiherr zu Guttenberg. Jest jednym z 60 tysięcy przedstawicieli niemieckiej arystokracji, którzy dbają, aby w ich nazwiskach nie zabrakło tytułu szlacheckiego.

Tak jest od 1919 roku, kiedy zniesiono w Niemczech wszelkie przywileje dla arystokracji, zezwalając na używanie szlacheckiego tytułu w charakterze imienia. Zwyczajowo jest ono jednak traktowane jako część nazwiska, co jednak nie budzi żadnych emocji. Zwłaszcza, że formalnie wszystko jest w porządku.

[srodtytul] Szlachcic do adopcji[/srodtytul]

Są też nieliczne przypadki rezygnacji z arystokratycznych tytułów. Znany poseł FDP Hermann Otto Solms, mógłby z powodzeniem uzupełnić do nazwiska tytuł książęcy Prinz zu Solms-Hohensolms-Lich, ale nie czyni tego, bo jest zdeklarowanym demokratą.

— Solms jest wyjątkiem. Niemiecka arystokracja stara się zachować odrębność, utrzymuje ścisłe kontakty i wspiera się nawzajem. Tytuł szlachecki nadal budzi szacunek i otwiera wiele drzwi — twierdzi historyk prof. Wolfgang Wippermann.

Być może dlatego arystokracja ma wyjątkowo liczną reprezentację w Bundestagu, gdzie na 613 posłów, w żyłach aż 44 płynie błękitna krew. Ale też wielu potomków znanych arystokratycznych rodów popada w ubóstwo i sprzedaje swe tytułu szlacheckie, wykorzystując instytucję adopcji. Tak na przykład 65-letni Frédéric Prinz von Anhalt, mąż słynnej aktorki Zsa Zsa Gabor nie jest żadnym księciem, lecz zwykłym śmiertelnikiem, którego adoptowała księżniczka von Ahalt, jedna z synowych cesarza Wilhelma II, w zamian za dożywotnią rentę. Takich przypadków jest wiele.

Frieda Rosemarie Thalheim, dentystka z Monachium zamierzała po ślubie przyjąć nazwisko męża, nie rezygnując ze swojego. Problem w tym, że mąż ma nazwisko dwuczłonowe, co oznaczałoby automatycznie wydłużenie nazwiska dentystki do trzech członów. — Jest to sprzeczne z prawem — orzekł urząd stanu cywilnego oraz sądy kilku instancji. Sprawa trafiła w końcu do Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że obowiązujące od 1993 roku ograniczenia długości nazwisk do dwóch członów nie narusza konstytucyjnej zasady wolności obywatelskiej. — W przypadku małżeństw dwu osób o trójczłonowych nazwiskach mogłoby powstać nowe składające się nawet z sześciu składników — argumentowała przed trybunałem minister sprawiedliwości Brigitte Zypries, udowadniając, że skomplikowałoby to ogromnie wszelkie procedury administracyjne. Tym bardziej, że przed nazwiskiem może przecież stać jeszcze kilka imion.

Społeczeństwo
Donald Trump ułaskawia działaczy antyaborcyjnych
Materiał Promocyjny
Jak Vitarą na różne tereny? Przewodnik po off-roadowych możliwościach Suzuki
Społeczeństwo
Miliony Ukraińców chcą wyjechać. Kto odbuduje zrujnowany wojną kraj?
Społeczeństwo
Sondaż w USA. Czy Amerykanie rzeczywiście chcieliby deportacji wszystkich nielegalnych migrantów?
Społeczeństwo
Philip Earl Steele: Nie głosują na Donalda Trumpa z powodu inflacji. Widzą w nim Mesjasza
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Społeczeństwo
Księżyc umieszczony przez World Monuments Fund na liście obiektów zagrożonych
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej