Przeprowadzono ją we wrześniu po skandalicznych słowach właściciela browaru, który w niewybredny sposób skomentował na Twitterze wypowiedź boksera Dariusza Michalczewskiego, który publicznie zadeklarował poparcie dla środowiska LGBT.
- Nie akceptujemy mowy nienawiści. Jako księgarnia sprzedająca kawę czy piwo nie kupujemy niczego od dostawców, którzy publicznie posługują się językiem pogardy i mową nienawiści. Rozstajemy się z tym piwem, które sprzedawaliśmy w naszej księgarni przez ostatnie trzy lata – tłumaczył nam podczas akcji Wojciech Tochman, znany dziennikarz i przedstawiciel fundacji, do której należy klubokawiarnia.
Po tej akcji właściciel browaru Marek Jakubiak przeprosił za swoje słowa. Ale to nie skończyło całej sprawy. Teraz okazuje się, że chce przeprosin i pieniędzy od Fundacji Instytut Reportażu, do której należy znana klubokawiarnia. Biznesmen wysłał do niej „wezwanie do zapłaty". Domaga się w nim w ciągu trzech dni 100 tys. zł na rzecz Muzeum Powstania Warszawskiego oraz przeprosin dla swojej firmy za wylewanie piwa i namawianie do jego bojkotu.
- Bojkot do którego państwo namawialiście oraz sama akcja wylewania piwa wyczerpują definicję czynu nieuczciwej konkurencji . Czyn jakiego dopuściliście się Państwo polega na deprecjonowaniu produktu browaru, namawiania do niedokonywania ich promocji czy sprzedaży – pisze Marek Jakubiak, w swoim piśmie. Podkreśla, że produkty jego browaru cieszą się poszanowaniem na rynku nie tylko z powodu walorów jakościowych, ale także są na tle konkurencji jedyną, tak silnie rozpoznawalną marką z wyłącznie polskim kapitałem.
- Dokonaliście Państwo deprecjacji pozycji marki wypracowanej rzetelną pracą setek ludzi, którzy swoje życie związali z browarnictwem – twierdzi właściciel Ciechana. Zauważa też, że doszło do „efektu kaskadowego nakłaniania do bojkotu" jego piwa.