Czy trudno było w tym roku wybrać młodzieżowe słowo roku? Dla przypomnienia – to słowo to „sigma” oznaczające kogoś odnoszącego sukcesy, pewnego siebie, idącego wytrwale swoją ścieżką.
W tym roku wybór ten był dość łatwy. Proszę zwrócić uwagę, że zakłady bukmacherskie obstawiały słowa z czołówki z dość dużą skutecznością. Czyli „sigma”, „azbest” i „czemó”. Wszystko się sprawdziło. To są słowa, których młodzi ludzie rzeczywiście używają.
Dla mnie zaskakujące jest to, że po raz kolejny pojawiło się słowo nawiązujące do branży budowlanej. W ubiegłym roku był to betoniarz, teraz azbest. Skąd to zainteresowanie budowlanką?
Trudno to precyzyjnie wytłumaczyć. Te słowa robią jakąś zawrotną karierę na TikToku. Pojawia się mnóstwo takich profili, najczęściej zajmujących się budowlanką i patodeweloperką. Słowo „azbest” ma ironiczne zabarwienie. Ja myślę, że ma to związek z właściwościami rakotwórczymi tego materiału – w tym słowie jest coś nieśmiesznego, coś dziaderskiego, lekko niedobrego, źle się kojarzącego. Jest to też trochę granie na nosie starszym ludziom, którzy nie rozumieją, z czego wynika ta ich fascynacja.
Młodzi ludzie potrafią podać definicję tego „azbestu”?
Nie do końca. Tak samo jak nie potrafili jednoznacznie zdefiniować „skibidi”. Skibidi pojawia się nawet w zagranicznych plebiscytach, które są odpowiednikami naszego „Młodzieżowego słowa roku”. „Skibidi” zostało uznane nawet dość oficjalnie w języku angielskim za przymiotnik, najczęściej w połączeniu „skibidi toilet” lub „skibidi sigma”.
Czytaj więcej
Dla jurorów tegorocznego plebiscytu „Młodzieżowe Słowo Roku” najciekawszym słowem było „czemó”. Znaczenie jest standardowe, ale nikt nie wie, dlaczego na końcu wyrazu jest „ó”. A może to po prostu „o” z akcentem?
I co to oznacza?
„Skibidi sigma” to jest po prostu ktoś, kto ma jakiś czar, charyzmę i jest supermenem.