Właściwie rzecz biorąc, ograniczenia covidowe w Niemczech powinny ulegać właśnie rozluźnieniu wraz ze znacznym spadkiem liczby zakażeń w ostatnich dniach. Jednak rząd w Berlinie przygotowuje wspólnie z władzami landów szereg nowych ograniczeń, które będą obowiązywać po świętach.
Chodzi o to, aby zdążyć przed spodziewaną, już w styczniu falą zakażeń omikronem. Grozi zapaścią służby zdrowia, która już teraz w wielu regionach działa na granicy wydolności. Rząd dmucha na zimne. Liczy, że zaostrzone rygory zapewnią w trudnym okresie sprawne funkcjonowanie newralgicznych służb jak policja, straż pożarna czy dostawa energii elektrycznej. Zdaniem władz obywatele powinni też wiedzieć, co ich czeka w przyszłości.