Protestujący zebrali się przy Domu Terroru w stolicy kraju, Budapeszcie, muzeum, które upamiętnia ofiary nazizmu i komunizmu. Uczestnicy demonstracji przemaszerowali następnie pod siedzibę rządzącej partii Fidesz.
Krytykując premiera Viktora Orbana, niektórzy skandowali: "Victator".
- To (oskarżenia o nielegalną inwigilację) było dla mnie ostatnią kroplą - powiedział jeden z protestujących, Marcell Csupor. - Przypomina mi to systemy komunistyczne i pokazuje, że kraj odrywa się od Zachodu i dryfuje w kierunku Wschodu - dodał.
Rząd, który jest skłócony z wieloma innymi członkami Unii Europejskiej w kwestii praworządności i demokracji, nie skomentował zarzutów poza stwierdzeniem, że zbieranie informacji wywiadowczych jest prowadzone zgodnie z prawem.
Z raportu grupy 17 międzynarodowych organizacji medialnych i Amnesty International wynika, że oprogramowanie szpiegowskie Pegasus, wyprodukowane i licencjonowane przez izraelską firmę NSO, było wykorzystywane w włamaniach i próbach włamań na smartfony należące do dziennikarzy, działaczy praw człowieka i urzędników państwowych w kilku krajach.