Donald Trump w sobotę ogłosił, że nakłada 25-procentowe cło na towary z Kanady i Meksyku, aby zmusić oba kraje do uszczelnienia granicy ze Stanami Zjednoczonymi, a także zmienić niekorzystny bilans handlowy (USA notują duży deficyt w handlu zarówno z Kanadą, jak i Meksykiem).
Donald Trump nakłada cła. Kanadyjczyk: Mogę zmienić kupowaną pastę do zębów
W odpowiedzi na ruch Trumpa premier Kanady Justin Trudeau nałożył cła odwetowe na towary sprowadzane z USA. Cła w relacjach handlowych między USA a Kanadą zaczną obowiązywać od wtorku. Trudeau zachęca też Kanadyjczyków do kupowania kanadyjskich produktów i spędzania urlopów w Kanadzie, a nie w USA.
- Wygląda na to, że Trump chce przebudować światowy porządek – mówi Drew Dilkens, burmistrz leżącego na granicy z USA miasta Windsor w Kanadzie. - Zamierza zacząć od swojego najbliższego sojusznika... jeśli chce to zrobić Kanadzie, co zamierza zrobić innym? - zastanawia się.
Czytaj więcej
- Mamy do czynienia z serią niespodzianek i zaskoczeń ze strony najbliższego sojusznika - mówił przed rozpoczęciem nieformalnego szczytu UE w Brukseli premier Donald Tusk.
Dilkens podkreśla, że towary warte 272 mln dolarów każdego dnia są przewożone mostem, który łączy Windsor z Detroit. Jego zdaniem liczące 240 tys. mieszkańców miasto Windsor natychmiast odczuje skutki wojny celnej, rozpoczętej przez Trumpa. Wyraża przy tym nadzieje, że mieszkańcy będą wspomagać lokalne winiarnie i gorzelnie, które poniosą straty w związku z nałożeniem ceł.