Pojawia się coraz więcej doniesień o torturach i masowych egzekucjach dokonywanych w Libii zarówno przez siły Muammara Kaddafiego, jak i rebeliantów. Około 30 zwłok znaleziono w piątek w dawnej kwaterze dyktatora Bab al Azizia. Niektórym z tych ludzi związano z tyłu ręce i zabito ich strzałami w głowę. Byli to zapewne sympatycy reżimu, którzy koczowali w miasteczku namiotowym na terenie Bab al Azizii.
Wielu byłych żołnierzy, najemników i członków milicji Kaddafiego jest przetrzymywanych w zamienionej na areszt szkole Bir Tirfas. 125 więźniów upchnięto tam w tak małej sali, że nie mogą się poruszać.
Piętnastoletni chłopiec, którego wcielono do oddziałów dyktatora w Zawii, opowiedział działaczom Amnesty International (AI), jak został skatowany przez powstańców. Chłopak nie chciał walczyć dla Kaddafiego. Porzucił broń i uciekł z koszar po nalocie NATO, ale został schwytany przez rebeliantów. – Jeden strzelił z bliska w moje kolano. Padłem na ziemię, a wtedy oni zaczęli mnie tłuc karabinami po twarzy i całym ciele – relacjonował. Dodał, że gdy trafił do więzienia, nadal był bity i poniżany.
Według kierownictwa powstańczego więzienia w Zawii jedna trzecia jeńców to najemnicy z Czadu, Nigru i Sudanu, głównie czarnoskórzy. Organizacje obrony praw człowieka donoszą jednak, że wielu z tych ludzi to zwyczajni imigranci. W niektórych miejscowościach chwytano bowiem hurtowo czarnoskórych, nie zwracając uwagi na to, czym się zajmują.
Strzał w tył głowy
Ludzie Kaddafiego dopuszczali się okrucieństw do ostatnich chwil przed upadkiem Trypolisu. Aresztanci, których uwolniono z więzienia Abu Salim, opowiadają, że byli tam bici drągami, pałkami, metalowymi kańczugami, a także rażeni prądem. Dwóch młodych chłopców strażnicy gwałcili. Jak podają rebelianci, w areszcie na terenie bazy lotniczej Mitiga pod Trypolisem znaleziono kilkanaście zmasakrowanych zwłok. Gdy zbliżali się powstańcy, kaddafiści wrzucili do niewielkich cel granaty, które rozerwały przetrzymywanych.