Najmłodsi wykluczeni

Żadnego kina, nowych ubrań, basenu. To rzeczywistość co piątego dziecka.

Aktualizacja: 18.04.2013 02:39 Publikacja: 18.04.2013 02:37

Najmłodsi wykluczeni

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Raport o jakości życia w krajach rozwiniętych ogłosił wczoraj UNICEF, agenda ONZ zajmująca się sprawami dzieci. Jego wyniki nie są dla Polski pochlebne, bo to, że większość dzieci w naszym kraju ma co jeść, gdzie mieszkać i jest zaszczepiona przeciwko chorobom zakaźnym, to w XXI wieku zdecydowanie za mało.

– Własny pokój, gdzie dziecko może odrobić lekcje i przyjąć kolegów, wyjście na basen, do kina, kawiarni czy własne książki to w dzisiejszym świecie nie powinien być żaden luksus. Przeciwnie, to standard życia – mówi Piotr Broda-Wysocki, ekspert Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.

Tymczasem z raportu wynika, że aż co piąte polskie dziecko żyje poniżej tak rozumianego standardu, na znacznie niższym poziomie niż rówieśnicy z innych krajów rozwiniętych. Pod tym względem prześcigają nas także kraje tkwiące w kryzysie, np. Grecja czy Hiszpania.

Gorzej niż w Polsce dzieci mają tylko w Portugalii, na Łotwie, Węgrzech i w Rumunii.  Natomiast najlepiej żyje się dzieciom w Islandii, Szwecji, Norwegii i Finlandii.

Zdaniem ekspertów niski standard życia najmłodszych w Polsce to m.in. skutek biedy, na którą narażone są rodziny. Z danych resortu pracy wynika, że aż co trzecie dziecko w naszym kraju rodzi się w biedzie lub w nędzy, a rodzice, aby je utrzymać, proszą o wsparcie w pomocy społecznej.

– Biedne rodziny mają do wyboru: albo pójdą do kina, albo kupią na cały tydzień jedzenie. Wiadomo, co wybierają – mówi Broda-Wysocki i dodaje, że „to bardzo źle, iż normalnie pracujący ludzie nie mogą pozwolić sobie na rozrywki, które na całym świecie są standardem".

Z drugiej strony w wielu rodzinach dzieci nigdy nie były na basenie czy w kinie, nie dlatego, że ich na to nie stać, ale dlatego, że ich rodzice nie rozumieją, że jest to dzieciom potrzebne do prawidłowego rozwoju.

– Zmienia się styl życia polskich rodzin. Dzieci zamiast iść na spacer z rodzicami, siedzą z nimi przed telewizorem – mówi prof. Mariusz Jędrzejko z Katedry Pedagogiki Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej.

Zauważa, że dla dzieci, które są przyzwyczajone do migoczących obrazków, książki czy gry edukacyjne nie są zbyt atrakcyjne. – Rodzice im ich więc nie kupują – dodaje.

Obniżenie standardów życia dziecka i zamknięcie go w czterech ścianach negatywnie wpływa na jego rozwój.

– Niewykształcenie w dziecku potrzeb poprawy jakości życia będzie ciągnęło się za nim przez całe życie. Trudno mu będzie konkurować np. o dobrą pracę z tymi, którzy wychowali się w lepszych warunkach. A to oznacza, że standard życia jego dzieci też będzie niższy od przeciętnego – podsumowuje Broda-Wysocki.

Społeczeństwo
Nawet 27 stopni w majówkę. Ale w weekend pogoda się zmieni
Społeczeństwo
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Kto ucieknie z kraju, gdy wybuchnie wojna
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają pontyfikat papieża Franciszka?
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Miliony za śmieci na koszt mieszkańców gminy.
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Społeczeństwo
Kruche imperium „Królowej Zakopanego”