Z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego wynika, że w ostatnim roku liczba odmów zaszczepienia dzieci przekroczyła 12 tys. Dla porównania w 2010 r. było to 2,5 tys. Jeśli liczba nieszczepionych dzieci będzie rosła w takim tempie jak obecnie, może dojść do powrotu groźnych chorób.
Państwo nie dysponuje badaniami, które pokazywałyby przyczyny niebezpiecznego trendu. O poznanie motywacji rodziców trzymających dzieci z dala od szczepień pokusiło się stowarzyszenie STOP NOP, organizacja walcząca o poprawienie systemu rejestrowania tzw. niepożądanych odczynów poszczepiennych. Stowarzyszenie rozesłało ponad dwa tysiące ankiet do osób, które są aktywne w zamkniętych grupach przeciwników szczepień w serwisach społecznościowych.
Badanie pokazało, że większość nieszczepionych dziś dzieci w przeszłości szczepionki otrzymywało. – Jesteśmy zaskoczeni wynikami – mówi Justyna Socha ze STOP NOP.
Dlaczego rodzice zrezygnowali ze szczepień? Najwięcej, bo 71 proc., twierdzi, że stało się to „po zapoznaniu się z materiałami na temat powikłań", 60 proc. zaznaczyło też odpowiedź: „straciłem zaufanie do systemu szczepień przez postawę lekarzy lub/i urzędników" (można było wybrać kilka odpowiedzi). Wielu twierdzi, że od szczepień odstraszyły ich przypadki powikłań – 38 proc. wskazało, że doszło do nich u ich dzieci, 40 proc. – że spotkali się z nimi „u siebie, poprzedniego dziecka, w rodzinie, u znajomych".
Te powikłania to m.in. zapalenie oskrzeli, astma, wielogodzinny krzyk, biegunka, regres mowy.