70-letnia zakonnica, która większość życia spędziła w klasztorze w Drôme, postanowiła wrócić do rodzinnego departamentu Górna Saona i ubiegała się o miejsce w państwowych placówkach opiekuńczych. Ale powiedziano jej, że ze względu na francuską tradycję sekularyzmu, otrzyma ona miejsce w domu spokojnej starości tylko wtedy, gdy zgodzi się na rezygnację z noszenia habitu i nakrycia głowy swojego zakonu. Miała mieć prawo tylko do noszenia dyskretnego krzyżyka na szyi. Zakonnica odmówiła.

- W odniesieniu do sekularyzmu nie można zaakceptować żadnego ostentacyjnego znaku przynależności do wspólnoty religijnej, aby zapewnić spokój wszystkim osobom w placówce - powiedział rzecznik władz lokalnych, zarządzających domem opieki.

Od tego czasu zakonnica zdecydowała się na zamieszkanie w lokalnej parafii.

We Francji obowiązują surowe zasady, zabraniające noszenia religijnego ubioru m.in. w budynkach rządowych. Oprócz domów opieki przepisy obejmują także lokalne urzędy i szkoły.

Najczęściej zakaz dotyczy muzułmanek noszących hidżab, ale sama zasada dotyczy wszystkich wyznań. Kraj o największej muzułmańskiej społeczności w Europie jest głęboko podzielony m.in. w związku zakazem używania burkini, kryjącym całe ciało muzułmańskim strojem kąpielowym.