Premier Francois Bayrou we wtorek zaproponował renegocjacje reformy emerytalnej z 2023 r., w celu pozyskania poparcia lewicowych posłów, potrzebnego do uchwalenia budżetu na 2025 r.
Bayrou zaproponował powierzenie związkom zawodowym i grupom pracodawców trzymiesięcznej misji znalezienia nowego porozumienia w sprawie reformy emerytalnej. Powiedział, że minimalny wiek 64 lat do pobierania pełnej emerytury, najbardziej kontrowersyjna część reformy z 2023 r., nie powinien być tematem tabu.
Ostrzegł jednak, że rosnący dług Francji to „miecz Damoklesa” wiszący nad głowami przyszłych pokoleń i że „konklawe”, odpowiedzialne za stworzenie nowego paktu emerytalnego, będzie musiało zaproponować zrównoważone finansowo porozumienie.
Czytaj więcej
Emmanuel Macron jest dziś nad Sekwaną wrogiem publicznym numer 1. Wszystko za sprawą reformy emerytalnej, podnoszącej wiek nabycia praw do świadczeń do 64 lat. Francja – nie tylko w przenośni – stanęła w ogniu. W podcaście „Rzecz W Tym” Cezary Szymanek rozmawia z Jędrzejem Bieleckim.
Premier zapowiedział też, że wspomniane „konklawe” - grupa robocza, której zadaniem będzie opracowanie paktu, powstanie, gdy tylko sąd audytorski upubliczni wyniki błyskawicznej kontroli finansowej systemu emerytalnego.