Policjanta na służbie nie można bezkarnie obrażać - orzekł SN

Rok więzienia grozi za zniewagę funkcjonariusza, nawet gdy nie było świadków tego zdarzenia

Aktualizacja: 21.06.2012 10:00 Publikacja: 21.06.2012 08:42

Policjanta na służbie nie można bezkarnie obrażać

Policjanta na służbie nie można bezkarnie obrażać

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Potyczki kibiców podczas Euro 2012 pokazały, że sprawy zniewagi policjantów często kończą się przed sądem. Te mają do wyboru trzy kary: grzywnę, ograniczenie wolności i do roku wiezienia.

Jeszcze do wczoraj sprawa skazania za znieważenie funkcjonariusza publicznego nie była jednoznaczna. Jedne sądy uważały, że aby doszło do skazania z art. 226 kodeksu karnego, znieważenie funkcjonariusza musi być publiczne. Inne twierdziły, że publiczny charakter działania sprawcy nie jest konieczny.

O usunięcie rozbieżności poprosił siedmiu sędziów SN pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Ten nie miał wątpliwości: publiczność działania sprawcy nie należy do znamion przestępstwa z art. 226 k.k. – przesądził.

Co to oznacza w praktyce? Otóż policjant narażony na zniewagi podczas dokonywania np. przeszukania mieszkania sprawcy powinien korzystać z takiej samej ochrony jak w trakcie wykonywania czynności w miejscu publicznym. Podobnie jest, kiedy drogówka przyłapie pijanego kierowcę, a ten ubliża funkcjonariuszom.

Uzasadnione, zdaniem SN, jest natomiast pozostawienie poza zakresem ochrony art. 226 § 1 k.k. (znieważenie) tych wszystkich wydarzeń, do których doszło poza czasem wykonywania obowiązków i bez związku z nimi.

– Wówczas funkcjonariusz ma te same możliwości prawne  jak każdy inny obywatel, może zatem wnieść prywatny akt oskarżenia o przestępstwo z art. 216 k.k. – uzasadnia SN.

Co roku policja wszczyna ponad 5,5 tys. postępowań w sprawie o znieważenie funkcjonariusza publicznego. Coraz częściej trafiają się znieważenia nauczycieli. Jakie wyroki zapadają? Na przykład 4 tys. zł grzywny za obrazę instytucji rzecznika praw obywatelskich i pół roku więzienia za obrazę dyrektorki szkoły przez nauczycieli.

– To nie są łatwe dowodowo sprawy – mówi „Rzeczpospolitej" sędzia Łukasz Walkowski. – Miałem kiedyś oskarżonego, który odpowiadał za znieważenie policjanta. Przy okazji tej sprawy tak obrażał sąd, że ten nałożył na niego karę porządkową. Wtedy on wyłożył kwotę na stół sędziowski i wyszedł z sądu.

– Najgorzej jest, gdy dochodzi do zatrzymania całej grupy przestępców – mówi „Rz" Marek Jarguła ze szczecińskiej policji. I dodaje, że niektórzy funkcjonariusze nie reagują na obraźliwe słowa od razu. Są jednak cierpliwi do czasu. Potem sprawa ma swój finał w sądzie.

Stanisław Dąbrowski I prezes Sądu Najwyższego

Nie może być tak, że sądy mają wątpliwości w zasadniczych sprawach. Tak było do tej pory, gdy  został znieważony funkcjonariusz publiczny. Prawo musi być jasne i precyzyjne także dla sędziów. Może przyjdzie czas na zmniejszenie represji wobec sprawców zniewag i ograniczenie ochrony funkcjonariuszy. Dziś, jak pokazują ostatnie wydarzenia, nie może być o tym mowy. Taka ochrona pozwala zmniejszyć poziom agresji i daje funkcjonariuszom swobodę w działaniu. Pozwala też np. policji, najczęściej narażonej na zniewagi, budować autorytet służby odpowiadającej za bezpieczeństwo.

Potyczki kibiców podczas Euro 2012 pokazały, że sprawy zniewagi policjantów często kończą się przed sądem. Te mają do wyboru trzy kary: grzywnę, ograniczenie wolności i do roku wiezienia.

Jeszcze do wczoraj sprawa skazania za znieważenie funkcjonariusza publicznego nie była jednoznaczna. Jedne sądy uważały, że aby doszło do skazania z art. 226 kodeksu karnego, znieważenie funkcjonariusza musi być publiczne. Inne twierdziły, że publiczny charakter działania sprawcy nie jest konieczny.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Sądy i trybunały
Adam Bodnar ogłosił, co dalej z neosędziami. Reforma już w październiku?
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce