To długo oczekiwana nowelizacja, która ma wdrożyć uchwalone jeszcze w 2021 r. przepisy o obowiązku udostępniania w jednym systemie teleinformatycznym informacji o umowach zawartych przez jednostki sektora finansów publicznych. Ich wejście w życie kilkakrotnie przesuwano. Nowy projekt doprecyzowuje zakres umów ujętych w rejestrze, rozkłada też w czasie nakładanie rygorów. Od 1 stycznia 2026 r. obowiązywać będą one tylko administrację rządową, od lipca tegoż roku także samorządy, a od początku 2027 r. pozostałe jednostki sektora finansów publicznych. Zrezygnowano też z odpowiedzialności karnej kierowników jednostek sektora finansów publicznych za nieprawidłowe wykonywanie obowiązków z ustawy, jako że odpowiadają oni za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Wskazano też, że opublikowanie informacji o umowie w rejestrze zwalnia z udzielania ich w trybie dostępu do informacji publicznej.
Czy wszystkie umowy zawierane przez samorządy trafią do jawnego rejestru?
Opis w wykazie jest lakoniczny, jednak „Rz” już na etapie prekonsultacji alarmowała, że rząd planuje podnieść dolny limit wartości umów publikowanych w rejestrze z przewidywanych początkowo 500 zł do 10 tys. zł.
Czytaj więcej
W końcu udało się wprowadzić centralny rejestr umów jednostek finansów publicznych.
Szymon Osowski, prezes zarządu Sieci Obywatelskiej Watchdog, wskazuje, że choć założenia ustawy są słuszne, to wymóg publikowania umów o wartości co najmniej 10 tys. zł sprawi, że utworzenie rejestru traci sens.
– Zbieramy dane od gmin i innych podmiotów publicznych i ze wstępnych analiz wynika, że od 60–80 proc. to umowy poniżej 10 tys. zł. Więcej jest ich oczywiście w mniejszych gminach wiejskich. Zatem jeśli ten limit przejdzie, to w rejestrze zostanie, uśredniając jakieś 30 proc. umów. W dodatku takich, które i tak podlegają prawu zamówień publicznych – mówi ekspert.