Zasady opodatkowania farm wiatrowych były tematem czwartkowego posiedzenia dwóch komisji sejmowych: infrastruktury oraz samorządu terytorialnego. Okazuje się bowiem, że w praktyce wywołują one ogromne problemy. Winne są przepisy obowiązujące od stycznia br.
Chodzi o zmianę, jaką tzw. ustawa wiatrakowa wprowadziła do ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Wcześniej podatek od nieruchomości naliczano od części budowlanej turbin wiatrowych – czyli fundamentów i masztów. I niektóre gminy nadal tak robią.
Część samorządów nalicza jednak podatek na nowych zasadach: od całości konstrukcji, czyli także od urządzeń do produkcji energii. W praktyce w grę wchodzą grube miliony złotych.
Zdaniem wiceministra finansów Wiesława Janczyka z naliczaniem podatku nie powinno być problemów. Według niego z nowych przepisów jasno wynika, że podatkiem jest objęta cała konstrukcja wraz z urządzeniami do produkcji energii. Przyznał jednak, że wpływają do jego resortu pytania w tym zakresie.
Nie wszyscy uczestnicy posiedzenia połączonych komisji sejmowych byli takiego samego zdania.