W nocy z czwartku na piątek Sejm po przedłużających się głosowaniach kilkuset poprawek uchwalił ustawę, której nazwa brzmi: „W celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych". W rzeczywistości to wielka rewolucja w samorządach gminnym, powiatowym oraz wojewódzkim i w kodeksie wyborczym.
Z czterech do pięciu lat wydłużono kadencje w tych samorządach. W zamian wprowadzono dwukadencyjność, która zacznie obowiązywać po wyborach planowanych na listopad 2018 r. – kolejna kadencja w tym samym okręgu byłaby dla samorządowców ostatnią. Jednomandatowe okręgi – o które wojnę deklarowali politycy Kukiz'15 – zostaną tylko w gminach do 20 tys. mieszkańców. W większych wraca system proporcjonalny, który promuje duże partie.
Jeszcze dalej idą zmiany, które dotkną Państwowej Komisji Wyborczej. Dziś jej dziewięciu członków to sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Po wyborach parlamentarnych w 2019 r. ten skład zostanie wygaszony. Zamiast niego będzie po jednym członku TK i NSA oraz siedem osób wybranych przez Sejm.
Wybory po nowemu
Najbliższe wybory zorganizuje nowy szef Krajowego Biura Wyborczego, który ma być powołany przez PKW na siedmioletnią kadencję spośród trzech kandydatów MSWiA zaopiniowanych przez szefów kancelarii Sejmu, Senatu i Prezydenta.