Lekarze oskarżają NFZ. Coraz mniej pieniędzy na leczenie

Narodowy Fundusz Zdrowia chwyta się każdej metody, by płacić mniej – oskarżają dyrektorzy lecznic

Publikacja: 12.05.2011 05:38

Oddział NFZ w Warszawie

Oddział NFZ w Warszawie

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Dyskusję o finansach przychodni i szpitali zaczęli wczoraj stomatolodzy. Na posiedzeniu Sejmowej Komisji Zdrowia alarmowali, że pieniądze, które NFZ przeznacza na tę dziedzinę medycyny, w tym roku są niższe o 120 milionów niż w 2009 r.

– To wyjątkowa sytuacja, bo Fundusz z reguły unika obcinania pieniędzy na leczenie. Wie, że musiałby się z tego tłumaczyć przed politykami. Stosuje triki, które sprawiają, że leczenie jest coraz mniej opłacalne – mówi Andrzej Cisło, członek Naczelnej Rady Lekarskiej.

O jakie triki chodzi? Np. w 2008 roku zdecydowanie przedłużono czas, który stomatolog ma obowiązkowo poświęcać pacjentom przyjmowanym bezpłatnie. – W praktyce było to równoznaczne z obniżeniem z dnia na dzień finansowania o jedną czwartą, bo za te same pieniądze trzeba było pracować dłużej – mówi Cisło.

10 mld zł wynosi zadłużenie służby zdrowia i od kilku lat nie spada

Inny sposób – ostre kontrole w szpitalach i przychodniach. NFZ sprawdza na przykład, czy pacjenci oddziału ratunkowego muszą być na nim leczeni. Jeśli uzna, że nie, nie chce płacić szpitalowi. – Czasem dopiero po badaniach wiadomo, czy stan pacjenta wymagał przyjęcia go na oddział ratunkowy – mówi jednak Justyna Grzenia, dyrektorka szpitala na gdańskiej Zaspie.

NFZ się broni. W ostatnich trzech latach środków na leczenie stomatologiczne jest mniej, ale wciąż prawie dwukrotnie więcej niż w 2004 r.

Identyczna sytuacja jest w szpitalach. Dyrektorzy alarmują, że rentowność ich placówek gwałtownie się obniża, a stawki za leczenie od trzech lat ani drgnęły. – Moim zdaniem spadek rentowności sięga 5 – 15 proc. zależnie od placówki. Szpitale najbardziej specjalistyczne, prowadzące wiele oddziałów, tracą najwięcej – ocenia Jarosław Kozera, dyrektor Szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy.

Powód? Wzrost podatków, cen leków, drożejące procedury medyczne. Kozera: – Dzisiaj standardowo lekarze wykorzystują np. badanie tomografem komputerowym, by postawić diagnozę. Poprawa jakości leczenia nie znajduje odzwierciedlenia w finansowaniu.

– Pieniędzy w szpitalach zawsze jest za mało. Za mało było w 2004 r., gdy było 13,2 mld zł, i za mało jest teraz, gdy jest ich dwukrotnie więcej – 27 mld zł – odpowiada krytykom Andrzej Troszyński, rzecznik NFZ.

Dyrektorzy już mówią, że będą musieli sięgnąć po pieniądze np. z dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. – Zbliżamy się do granicy wydolności finansowej służby zdrowia. Przy sprzęcie coraz lepszej jakości i rosnących oczekiwaniach pacjentów nie możemy w nieskończoność leczyć za tę samą cenę ani dalej ciąć kosztów – mówi Jacek Solarz, dyrektor Szpitala im. Jana Bożego w Lublinie.

Dyskusję o finansach przychodni i szpitali zaczęli wczoraj stomatolodzy. Na posiedzeniu Sejmowej Komisji Zdrowia alarmowali, że pieniądze, które NFZ przeznacza na tę dziedzinę medycyny, w tym roku są niższe o 120 milionów niż w 2009 r.

– To wyjątkowa sytuacja, bo Fundusz z reguły unika obcinania pieniędzy na leczenie. Wie, że musiałby się z tego tłumaczyć przed politykami. Stosuje triki, które sprawiają, że leczenie jest coraz mniej opłacalne – mówi Andrzej Cisło, członek Naczelnej Rady Lekarskiej.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Nieruchomości
NSA wydał kluczowy wyrok ws. zamku w Stobnicy
Prawo karne
Prokurator Ewa Wrzosek zabrała głos ws. przesłuchania Barbary Skrzypek
Praca, Emerytury i renty
13. emerytura nie dla wszystkich seniorów. Te grupy nie otrzymają świadczenia
Aplikacje i egzaminy
Najgorszy wynik zdawalności na egzaminie sędziowskim od lat
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Praca, Emerytury i renty
Plaga jednodniowych L4. Receptą może być ograniczenie zasiłku chorobowego
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń