Monitoring w gminach jest coraz powszechniejszy. Uliczne kamery śledzą nie tylko ruch samochodowy, ale także przechodniów. Argument za ich instalowaniem jest jeden: poprawa bezpieczeństwa mieszkańców. Dbające o nich samorządy idą coraz dalej, montując - obok kamer - także mikrofony.
Podstawa prawna
Każdy, kto zechce znaleźć wyraźną podstawę prawną upoważniającą gminy do instalowania kamer wideonadzoru, przeżyje rozczarowanie. Materii tej nie reguluje żaden szczególny akt prawny, mimo że kamery na naszych ulicach są obecne od prawie 15 lat.
- W polskim porządku prawnym istnieją przepisy branżowe, które zezwalają na stosowanie monitoringu, w tym na jednoczesne nagrywanie obrazu i dźwięku - mówi Małgorzata Kałużyńska - Jasak, rzecznik prasowy GIODO. - Brakuje natomiast regulacji, która określałaby ogólne zasady i warunki dopuszczalności stosowania monitoringu, wskazywała podmioty (osoby), które mogłyby wykorzystywać takie systemy, czy określała cele, w jakich nadzór jest stosowany. Nie ma również przepisów, które określałyby m.in. czas przechowywania nagrań z takiego monitoringu czy prawa osób, które monitoringiem mogą zostać objęte. Takie szczególne regulacje funkcjonują np. w Szwecji, Niemczech czy Hiszpanii.
Zdaniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wystarczającą podstawą prawną do stosowania wideonadzoru przez gminy są przepisy ustawy o samorządzie gminnym, w szczególności te, które nakładają na gminy obowiązek utrzymania porządku publicznego i zapewnienia bezpieczeństwa obywateli. Ministerstwo wskazuje także na przepisy ustawy o strażach gminnych (miejskich) oraz ustawy o policji, które przyznają tym służbom uprawnienia do stosowania monitoringu.
Co wolno funkcjonariuszom
Żaden przepis ustawy o samorządzie gminnym nie upoważnia jego władz do instalowania czy korzystania z monitoringu wizyjnego w celu wykonywania jego zadań czy kompetencji.