Kuratoria wymagają coraz więcej dokumentów od dyrektorów szkół i nauczycieli

Szkoły tworzą tysiące dokumentów, by zadowolić nadzorujących je pracowników kuratoriów

Publikacja: 18.10.2012 09:26

Szkoły tworzą tysiące dokumentów, by zadowolić nadzorujących je pracowników kuratoriów

Szkoły tworzą tysiące dokumentów, by zadowolić nadzorujących je pracowników kuratoriów

Foto: www.sxc.hu

Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej, zleciła swoim urzędnikom inwentaryzację procedur prawa oświatowego wymagających sprawozdawczości. Na tej podstawie podjęte zostaną decyzje o likwidacji lub ograniczeniu części z nich. Wszystko dlatego, że premier Donald Tusk zapowiedział zmniejszenie biurokratycznych obciążeń nauczycieli. Resort czeka nie lada wyzwanie, bo polską szkołę ocenia się właśnie na podstawie papierowej dokumentacji.

– Jeszcze kilka lat temu do połowy października miałam opracowane wszystkie dokumenty wymagane w przepisach prawa, w tym sprawozdanie do Systemu Informacji Oświatowej czy dla Głównego Urzędu Statystycznego. A dziś nie wiem, kiedy zdążę z ich przygotowaniem – mówi Iwona Sobka, dyrektor Szkoły Podstawowej w Dobczynie w woj. mazowieckim.

Co sprawia najwięcej kłopotu? Dokumentowanie pomocy dla uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, czyli zdolnych, mających problemy z nauką, niedosłyszących czy z ADHD.

Nowe zasady udzielania i dokumentowania pomocy wprowadziło rozporządzenie z 17 listopada 2010 r. w sprawie zasad udzielania i organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej (DzU nr 228, poz. 1487). W szkołach podstawowych i ponadgimnazjalnych obowiązuje ono od tego roku szkolnego, a w gimnazjach od ubiegłego. Katarzyna Hall, była minister edukacji narodowej, podpisując je, mówiła, że pomoże ono każdemu dziecku rozwinąć zdolności albo pokonać kłopoty z nauką.

– Kontrolujących nas urzędników nie interesuje faktycznie udzielone wsparcie, tylko  to, czy zostało opisane w Karcie Indywidualnych Potrzeb Ucznia (KIPU) i planie działań wspierających, czy zostali poinformowani rodzice, a następnie czy sprawdzono i zapisano, jakie są efekty – mówi Iwona Sobka.

Wszystkie te czynności wykonuje zespół nauczycieli, który dla każdego ucznia musi powołać dyrektor. Nauczyciel zamiast pomagać, traci czas na dokumentowanie.

Dariusz Piontkowski, poseł PiS, wieloletni nauczyciel, wskazuje, że kolejnym, czysto biurokratycznym działaniem jest ewaluacja. To wewnętrzna i zewnętrzna ocena pracy szkoły wprowadzona w rozporządzeniu z 7 października 2009 r. w sprawie nadzoru pedagogicznego. (DzU nr 168 poz. 1324). Dyrektor i grono pedagogiczne znają narzędzia, jakimi posługują się kuratorzy, i potrafią się dobrze przygotować do ewaluacji. Opracowują dokumenty tak, aby zadowolić wizytatorów. A że znają ich wymagania, nie jest to trudne.

– W efekcie w papierach wszystko się zgadza, choć nie oddają one tego, co dzieje się w rzeczywistości. Zła szkoła może być dobrze oceniona – mówi Elżbieta Piotrowska-Gromniak ze stowarzyszenia Rodzice w Edukacji.

Potwierdza to mama pięcioletniego Staszka.

– Wypisałam swoje dziecko z przedszkola, bo było źle traktowane przez kolegów, a nauczycielki nie wiedziały, jakie bajki oglądają dzieci pod ich opieką. Wizytatorzy, mimo zastrzeżeń rodziców, przyznali placówce najwyższe literki, czyli A i B – mówi.

Kolejny problem to dokumenty związane z awansem zawodowym. Nauczyciel musi w tzw. teczce umieścić kilkadziesiąt stron różnych programów wychowawczych czy edukacyjnych oraz opisać swoje działania. Niewiele komisji jednak sprawdza, czy to wszystko, co przedstawił, jest prawdą.

Dariusz Piontkowski uważa, że duża część sprawozdawczości nie jest nikomu potrzebna.

– Tworzona jest tylko po to, aby spełnić wymagania rozporządzeń. Będzie inaczej, jeśli zmienią się zasady nadzoru nad szkołami. Te muszą być rozliczane z efektów, a nie z papierów – podkreśla Piontkowski.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki j.ojczyk@rp.pl

Co tworzą nauczyciele i dyrektorzy

Każda szkoła musi mieć: arkusze ocen, dzienniki lekcyjne i innych zajęć – np. wyrównawczych – program wychowawczy, profilaktyczny, statut, regulamin rady pedagogicznej, wewnętrzny systemem oceniania. Ponadto jej pracownicy muszą przygotować:

dyrektorzy:

sprawozdania, m.in. do Systemu Informacji Oświatowej, plan nadzoru pedagogicznego, informację oraz sprawozdanie o jego realizacji, kryteria oceny pracy nauczycieli i ich oceny, ankiety i statystyki wymagane przez kuratora oświaty, średnio raz w miesiącu, np. dotyczące edukacji dzieci romskich;

nauczyciele:

plan rozwoju zawodowego i sprawozdanie z jego realizacji, przedmiotowe programy nauczania, zasady oceniania dla przedmiotu, plany wychowawcze, karty indywidualnych potrzeb ucznia, plan działań wspierających, sprawozdania z działalności biblioteki, samorządu uczniowskiego, świetlicy itp.

Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej, zleciła swoim urzędnikom inwentaryzację procedur prawa oświatowego wymagających sprawozdawczości. Na tej podstawie podjęte zostaną decyzje o likwidacji lub ograniczeniu części z nich. Wszystko dlatego, że premier Donald Tusk zapowiedział zmniejszenie biurokratycznych obciążeń nauczycieli. Resort czeka nie lada wyzwanie, bo polską szkołę ocenia się właśnie na podstawie papierowej dokumentacji.

– Jeszcze kilka lat temu do połowy października miałam opracowane wszystkie dokumenty wymagane w przepisach prawa, w tym sprawozdanie do Systemu Informacji Oświatowej czy dla Głównego Urzędu Statystycznego. A dziś nie wiem, kiedy zdążę z ich przygotowaniem – mówi Iwona Sobka, dyrektor Szkoły Podstawowej w Dobczynie w woj. mazowieckim.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Sądy i trybunały
Czego brakuje w planie Adama Bodnara na neosędziów? Prawnicy oceniają reformę
Podatki
Pomysł z zespołu Brzoski: e-faktury mogłyby wyręczyć sądy w ściganiu dłużników
Matura i egzamin ósmoklasisty
Rozpoczęło się maturalne odliczanie. Absolwenci już otrzymali świadectwa
Sądy i trybunały
Piotr Schab: Nikt nie ma prawa łamać mojej kadencji
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Prawo drogowe
Za jazdę na takim „rowerze" można zapłacić mandat i stracić prawo jazdy