W 2010 r. co czwarty urzędnik oskarżony o naruszenie dyscypliny finansów publicznych został uniewinniony. Żaden jednak nie otrzyma zwrotu wydatków na adwokata czy biegłego, który pomagał mu w sprawie. Nie pozwala na to ustawa o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych.
Straty finansowe, jakie ponoszą z tego tytułu zainteresowani, mogą być spore. – Na adwokata wydałem ponad 5 tys. zł – mówi uniewinniony kierownik finansowy sądu rejonowego.
Uniewinniony nie dostanie też refundacji kosztów dojazdu na posiedzenia regionalnej komisji orzekającej ani dotarcia do Warszawy, gdzie przed Główną Komisją Orzekającą zapadają rozstrzygnięcia drugoinstancyjne.
– Faktycznie, ustawa zwrotu takich wydatków nie przewiduje – potwierdza Iwona Bendorf-Bundorf, wiceprzewodnicząca Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych. W razie uznania, że obwiniony naruszył dyscyplinę finansów publicznych, ponosi on ryczałtowe koszty postępowania w wysokości 10 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Jeżeli zostanie uniewinniony, koszty postępowania, w tym koszty rzeczników i prac komisji, ponosi Skarb Państwa. Nie dotyczy to jednak tego, co wydał na przejazdy, noclegi czy wynajęcie zastępcy procesowego – wyjaśnia. Potwierdza to orzeczenie Głównej Komisji Orzekającej z 12 lipca 2001 r. (sygn. DF/GKO/Odw.-81/113-114/2001).
– Takie rozwiązanie jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe – przedstawia wątpliwość adwokat Michał Pratkowski. – W sprawach karnych, w razie wydania przez sąd wyroku uniewinniającego, koszty poniesione przez oskarżonego są zawsze zwracane. W szczególności dotyczy to wydatków na obrońcę – wyjaśnia.