Ich protesty zostaną w końcu wysłuchane - wszystkich piętnastu sędziów izraelskiego Sądu Najwyższego ma zebrać się, by rozpatrzyć obywatelskie petycje przeciwko reformie.
Wieczorem 11 września podobnie jak każdego poprzedniego dnia od kilku miesięcy tysiące obywateli Izraela wyszło na ulice, w tym na plac przed sądem, aby wyrazić swoje wsparcie dla sędziów - "Chcemy mieć pewność, że sędziowie nie będą zastraszeni wszystkimi zagrożeniami ze strony tego rządu”, „Tu chodzi o demokrację”, mówili protestujący.
Czytaj więcej
Izraelscy obrońcy wolności obywatelskich oraz praw człowieka alarmują o planie rządu Benjamina Netanjahu, który chce ograniczyć władzę sądowniczą. Aktywiści wskazują, że takie działania mogą sprzyjać autoryzmowi, a także może zagrozić prawom mniejszości.
Uchwalona ustawa umożliwia parlamentowi unieważniać decyzje podejmowane przez Sąd Najwyższy. Oznacza to, że jeśli Sąd Najwyższy zdecyduje o niezgodności działań rządu z obowiązującym prawem, to parlament zalegalizuje swoją działalność unieważnieniem decyzji SN.
W tym konkretnym przypadku, czyli oceny dokonanej reformy, Sąd Najwyższy może ocenić ją jako nieprawidłową, która nie powinna dalej funkcjonować w systemie prawnym, parlament odrzuci to zdanie dzięki swoim nowym uprawnieniom, co doprowadzi do ostatecznego konfliktu międzu Sądem a rządem i parlamentem.