Reklama

Kolejna odsłona sporu rządu z Brukselą. Chodzi o legalność Trybunału i jego wyroki

Komisja Europejska zapowiedziała wystąpienie do unijnego sądu o stwierdzenie nielegalności polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Bruksela wnosi o stwierdzenie, że TK łamie prawo UE. Chodzi o jego wyroki z lipca i października 2021 r., w których uznał postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP. Podważył tym samym prymat prawa unijnego nad krajowym.

Publikacja: 16.02.2023 03:00

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i premier Mateusz Morawiecki

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i premier Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Mateusz Marek

Według Komisji orzeczenia te pozbawiają uczestników postępowań przed polskimi sądami pełnych gwarancji przewidzianych w unijnym traktacie. Ponadto KE uważa, że TK nie spełnia już wymogów niezawisłego i bezstronnego sądu. Wynika to z nieprawidłowości przy mianowaniu trzech sędziów w grudniu 2015 r. oraz przy wyborze prezesa w grudniu 2016 r. Na orzeczenia TSUE w tej sprawie będzie trzeba poczekać kilkanaście miesięcy.

Logiczna konsekwencja

Wątpliwości odnośnie do legalności TK Bruksela ma od grudnia 2017 r. – wtedy rozpoczęła procedurę przeciw Polsce opartą na art. 7 unijnych traktatów. Wówczas chodziło o mianowanie tzw. dublerów. Jest to jednak procedura polityczna, z której poza dyskusjami w Radzie Ministrów UE nic nie wynika, bo do zastosowania sankcji potrzebna jest zgoda wszystkich państw UE.

Czytaj więcej

Skutki akcji Brukseli odczujemy po latach

W sporze o TK do eskalacji doszło z winy samego Trybunału, który wyrokami z lipca i października 2021 r. uznał postanowienia traktatów UE za niezgodne z polską konstytucją. W rezultacie Komisja w grudniu 2021 r. rozpoczęła procedurę o naruszenie prawa UE. Dwa pierwsze etapy to formalne zapytania KE i rekomendacje zmian. Nie przyniosły one rezultatów, Bruksela zdecydowała się zatem na etap trzeci, czyli skierowanie sprawy do TSUE.

Wniosek Komisji zbiega się w czasie z decyzją Andrzeja Dudy o skierowaniu ustawy o Sądzie Najwyższym do TK. Chodzi o zmianę prawa, która ma odblokować pieniądze dla Polski z KPO. Ale z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że zbieżność tych dwóch decyzji jest przypadkowa. Wniosek do TSUE jest finałem procedury trwającej od grudnia 2021 r. i dla sprawy KPO nie ma znaczenia.

Reklama
Reklama

Bez wpływu, ale...

Z punktu widzenia KE nie jest istotne, czy ustawa o SN jest procedowana przez TK czy nie: kluczowym momentem jest jej wejście życie, co będzie można uznać za wykonanie jednego z kamieni milowych zawartych w KPO, które są warunkiem wypłacenia pierwszej raty pieniędzy. Nie będzie też miało znaczenia, że Polska poprawiła tylko system dyscyplinowania sędziów. Bo KPO nie zawiera kamieni dotyczących innych obszarów wymiaru sprawiedliwości, jak choćby TK czy KRS, też uznanej za nielegalną.

Takiej sprawy w TSUE jeszcze nie było – komentują eksperci w Polsce. – Grozi nam prawna izolacja w UE i podważanie orzeczeń, które wydaje polski TK. Dla nas od dawna było jasne, że orzeczeń uznających prymat polskiej konstytucji nad unijnym prawem po prostu nie ma. Wniosek KE wskazuje drogę wyjścia z kryzysu konstytucyjnego, jeśli dojdzie do zmiany władzy – mówi „Rz” prof. Robert Grzeszczak z PAN.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Spór o praworządność wchodzi na zupełnie nowy poziom
Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Samorząd
Więcej czasu na plany ogólne w gminach. Bruksela idzie Polsce na rękę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama