Krótko po objęciu rządów przez Donalda Tuska nowa wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart, która odpowiada za polskie więziennictwo, zapowiedziała, że jej celem na tę kadencję jest zmniejszenie liczby więźniów o 20 tys., a jednym z kroków ku temu ma być wnioskowanie o przedterminowe warunkowe zwolnienia. Wywołało to niemałe zamieszanie i szczególną krytykę ze strony polityków PiS. Resort przekonywał jednak, że więzienia są przeludnione i zmiana działania w tym zakresie jest niezbędna.
Czytaj więcej
Więzienia są przeludnione. Moim celem jest zmniejszenie liczby więźniów o 20 tys. Pierwsze uzasadnione przedterminowe zwolnienia już nastąpiły - deklaruje wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart.
Polskie więzienia są przepełnione. Resort Adama Bodnara obiecał zmiany
Rzeczywiście liczba więźniów w ostatnich latach w Polsce znacznie wzrosła. Szczyt zaludnienia zakładów karnych nastąpił w maju ubiegłego roku. Przebywało w nich wtedy ponad 78 tys. osadzonych, a zapełnienie jednostek penitencjarnych zbliżało się do 93 proc. Na problem przeludnienia więzień w naszym kraju wskazywał też w raporcie Europejski Komitet do Spraw Zapobiegania Torturom i rzecznik praw obywatelskich.
Receptą na ten problem może być odpowiednia zmiana przepisów. Resort zapowiedział też działania pozalegislacyjne: rozszerzenie stosowania dozoru elektronicznego i wnioski o wcześniejsze uzasadnione zwalnianie więźniów. I wydaje się, że polityka ta jest właśnie realizowana.
Jak ustaliliśmy, w tym roku do końca września udzielono osadzonym łącznie 4536 warunkowych przedterminowych zwolnień. W całym 2023 r. z takich zwolnień skorzystało 5025 osób. Jeśli dotychczasowe tempo udzielania przedterminowych zwolnień się utrzyma, to do końca roku z więzień może wyjść wcześniej łącznie ponad 6 tys. osób. Oznacza to, że w pierwszych 12 miesiącach działania nowego rządu przedterminową wolność uzyskałoby o niemal 20 proc. osadzonych więcej niż przed rokiem.