Problem polega na tym, że część decyzji części sędziów SN jest poza podstawą prawną. Tworzą się jakieś instytucje obok przepisów kodeksowych i przepisów ustawy. To stanowisko trzydziestu sędziów jest, najdelikatniej mówiąc, zatrważające. Część sędziów deklaruje odmowę sprawowania podstawowej funkcji sędziego. Jeśli z zadań sędziego odejmie się orzekanie, to można zapytać, co pozostaje? Było pytanie prejudycjalne Izby Pracy, które próbowało oddzielić status sędziowski od stosunku służbowego sędziego. TSUE formalnie odmówiło odpowiedzi, ale jasno wskazało, że nie tędy droga. Natomiast tu mamy fundamentalną odmowę orzekania, bez odniesienia się do jakichkolwiek okoliczności poza przedstawieniem do powołania przez KRS, wbrew stanowisku TK, wbrew stanowisku TSUE. Co do zasady, obowiązuje zasada domniemania prawidłowości powołania. Jeśli ktoś mówi, że nie orzeka z powołanym przez prezydenta sędzią, kierując się zasadą „nie, bo nie”, to trudno odnieść się do tego inaczej, niż pytając o podstawę prawną takiego działania. Do tego dochodzi nawoływanie sędziów sądu powszechnego do pójścia za tym anarchizującym głosem.
Jest wniosek sędziego SN Pawła Czubika, by zbadać, czy sędziowie, którzy podpisali się pod oświadczaniem, nie zrzekli się urzędu. Prezes SN prof. Małgorzata Manowska zapowiada, że wniosek będzie analizowany, ale ostateczna decyzja pozostanie w gestii prezydenta. Co zrobi w takiej sytuacji?
Znam tę sprawę tylko z doniesień medialnych i mogę się odwołać jedynie do słów pani prezes, że sprawa jest analizowana w SN. Jeśli wpłynie formalny wniosek, to zostanie w Kancelarii przeanalizowany i przedstawiony do decyzji panu prezydentowi. Na ten moment są to jednak hipotetyczne rozważania.
Sędzia Michał Laskowski, prezes Izby Karnej, powiedział, że rozwiązanie konfliktu wymagałoby interwencji zewnętrznej.
Tego typu wypowiedzi są zdumiewające. Widać jest konieczność przypomnienia, że polscy sędziowie podlegają Konstytucji RP i ustawom.
Czy prezydent rozważał spotkanie ze starymi sędziami?
Panowie prezesi Laskowski i Prusinowski byli gośćmi pana prezydenta w Belwederze, przy okazji powołania pana prezesa Kozielewicza. Uroczystości towarzyszyła rozmowa o problemach wymiaru sprawiedliwości. Wydaje się, że po obu stronach jest wola jej kontynuowania. Diagnoza trudności w wielu miejscach jest spójna.
Diagnoza jest spójna... To znaczy?
To znaczy, że wymiar sprawiedliwości zdecydowanie wymaga zmian, a rozwiązaniem nie jest prosty powrót do tego, jak było. Jest wiele czynników – organizacja sądownictwa i liczba spraw, która trafia do sądów, obowiązujące procedury – to kwestie wymagające dalszej dyskusji, postawienia konkretnych tez. Wyjściem do rozmowy nie może być jednak przekreślanie prerogatywy prezydenta, stawanie w kontrze do Konstytucji RP wbrew stanowisku innych sądów.
Czy prezydent planował spotkanie na zasadzie okrągłego stołu, by porozmawiać i znaleźć rozwiązania?
Jeśli pojawi się konkretna propozycja, można o niej rozmawiać.
Rozmawiał Tomasz Pietryga