W czwartek Sejm nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy incydentalnej dotyczącej orzekania o ważności najbliższych wyborów prezydenckich. Wyrzucenia przepisów do kosza domagał się PiS. Oznacza to, iż projekt został skierowany do dalszych prac w Sejmie.
Zgodnie z tym projektem o ważności wyborów oraz w sprawach protestów wyborczych orzekać miałyby trzy izby Sądu Najwyższego: Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, Karna i Cywilna. Z kolei odwołania od uchwał PKW w związku z wyborami rozpoznawałby trzyosobowy skład sędziowski wylosowany spośród sędziów tych trzech izb. Obecnie wszystkie te sprawy rozstrzyga Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, której status jest kwestionowany.
Z propozycją zmian w prawie wyszedł marszałek Sejmu i kandydat na prezydenta Szymon Hołownia (Polska 2050). Była to reakcja na grudniową decyzją Państwowej Komisji Wyborczej o odroczeniu obrad w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS z ostatnich wyborów parlamentarnych. Zostały one wówczas odroczone do momentu wyjaśnienia przez organ ustawodawczy kwestii statusu sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Ostatecznie 30 grudnia PKW przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS. W uchwale zaznaczono, że komisja nie przesądza o statusie Izby Kontroli.
Czytaj więcej
Sejm nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy incydentalnej dotyczącej orzekania o ważności najbliższych wyborów prezydenckich. Wyrzucenia przepisów do kosza domagał się PiS. Projekt trafi do komisji sejmowej.
Prof. Włodzimierz Wróbel: protest wyborczy musi rozstrzygnąć sąd, a nie jakiś organ znowu udawany
Projekt ustawy incydentalnej oznacza, że w składach orzekających o ważności wyborów znaleźliby się również tzw. neosędziowie, czyli ci powołani przez nową Krajową Radę Sądownictwa.