W programie "Faktach po Faktach" w TVN24 Michał Laskowski odniósł się do wtorkowego losowania kandydatów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej, która w Sądzie Najwyższym zastąpiła zlikwidowaną Izbę Dyscyplinarną. Było ono prowadzone przez I prezes SN Małgorzatę Manowską i transmitowane na Facebooku. Zapytany, czy uczestnicząc w tym losowaniu czuł dumę z przejrzystości procedur, czy zażenowanie, sędzia odpowiedział, że "coś pośredniego".
- Zrealizowaliśmy wymóg ustawowy, trzeba było to zrobić, pani prezes chciała to zrobić chyba w sposób maksymalnie transparentny. Efekt jest dyskusyjny, bo nie wiem, czy to dodało powagi, autorytetu Sądowi Najwyższemu, czy rzeczywiście ta transparentność została zapewniona - powiedział sędzia Laskowski. - Co więcej, to moje poczucie niepewności bierze się stąd, że cała koncepcja zawarta w ustawie o Sądzie Najwyższym w rzeczywistości nie rozwiązuje problemu praworządności, problemu Sądu Najwyższego, nie realizuje kamieni milowych, w dużej mierze ma charakter pozorny - wyjaśnił.
Czytaj więcej
We wtorek w Sądzie Najwyższym wylosowano 33 kandydatów, z których prezydent wybierze 11 sędziów Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
Na pytanie jaki będzie finalny rezultat procedury wyłonienia Izby Odpowiedzialności Zawodowej, czyli kogo spośród wylosowanych wybierze prezydent, Michał Laskowski odpowiedział:
- Jeśli bawić się w przewidywania, to sądzę, że prezydent wybierze trochę starych, trochę nowych, będzie starał się wybrać osoby niekontrowersyjne, może trochę mniej znane. Być może zrezygnuje z osób, które za chwilę przechodzą w stan spoczynku. Będzie to raczej rodzaj jakiejś mieszaniny starych i nowych sędziów.