W niektórych sądach rejonowych pojawili się asesorzy. W zasadzie wrócili. Do mojego sądu akurat nie, ale dotarły do mnie informacje, że z asesorami są jakieś problemy. Aż się prosi, żeby dodać: znowu... Czyżby jakieś fatum ciążyło nad tą instytucją?
Namiastka rysu historycznego
Asesorzy w polskich sądach funkcjonowali przez wiele lat. Także po uchwaleniu Konstytucji RP. Do wejścia w życie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 24 października 2007 r. (SK 7/06) oraz przepisów nowelizujących prawo o ustroju sądów powszechnych.
Trybunał wskazał, że regulacja ustawowa, zgodnie z którą asesor jest w zakresie orzekania niezawisły i podlega tylko konstytucji oraz ustawom, stanowi jedynie deklarację, która nie zapewnia realnej i efektywnej niezawisłości wymaganej przez konstytucję. Muszą jej towarzyszyć szczególne rozwiązania prawne odnoszące się do praktycznego zapewnienia przestrzegania poszczególnych elementów pojęcia niezawisłości. W szczególności niedopuszczalne jest: uzależnienie asesora od ministra sprawiedliwości, brak określenia ram czasowych powierzenia asesorom funkcji sędziowskich, eliminacja udziału Krajowej Rady Sądownictwa w procedurze powierzania asesorowi czynności sędziowskich, uzależnienie od kolegium sądu okręgowego oraz od sędziego konsultanta, brak gwarancji apolityczności asesorów.
Trybunał podkreślił, że ustawodawca przy poszukiwaniu nowych rozwiązań powinien brać pod uwagę międzynarodowe standardy wiążące Polskę, wskazujące na inne rozwiązania zgodne z zasadami państwa prawa. Nowe regulacje powinny gwarantować rzeczywiste oddzielenie trzeciej władzy od innych władz (art. 10 konstytucji), doprowadzić do rozluźnienia więzi między asesorami i ministrem sprawiedliwości oraz zapewnić wpływ Krajowej Rady Sądownictwa na karierę zawodową sędziego.
Na lodzie
Dla wielu sędziów ten wyrok to był szok. Co jednak mają powiedzieć ci, którzy byli wówczas asesorami, a szczególnie aplikantami sądowymi? Zaczęła się walka z czasem. Prezydent zapraszał na wręczenie nominacji sędziowskich rekordowe liczby osób. Nie wszystkim jednak się udało. Spora grupa aplikantów została na lodzie, bo zmieniono reguły w trakcie gry. Nie ostatni raz, jak się później okazało. Osoby te, po zdanym egzaminie sędziowskim, czasami przez wiele lat startowały w konkursach na wolne stanowiska sędziowskie. Zwykle pracując jako asystenci czy referendarze. Niektórym się w końcu powiodło, ale zostały osoby, dla których kolejnym ciosem było przywrócenie asesury.