Wojciech Tumidalski: Polski system sędziowskich dyscyplinatek poza unijnymi ramami?

Bez przebudowy systemu sędziowskich dyscyplinarek wypadniemy z europejskiego obiegu współpracy sądów. I Bruksela ma narzędzia, by zmusić polskie władze do działania. One też to wiedzą, choć mówią inaczej.

Aktualizacja: 15.07.2021 19:44 Publikacja: 15.07.2021 18:02

Wojciech Tumidalski: Polski system sędziowskich dyscyplinatek poza unijnymi ramami?

Foto: Adobe Stock

Czwartkowy wyrok luksemburskiego trybunału to coś więcej niż ogłoszone w środę postanowienie o zawieszeniu Izby Dyscyplinarnej. Teraz bowiem TSUE zakwestionował cały system sędziowskiej odpowiedzialności dyscyplinarnej, na czele którego stoi Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, nie dająca – według TSUE – rękojmi bezstronnego rozpatrywania spraw. Wszystko z powodu upolitycznienia procedury wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa (KRS), która wyłoniła, a prezydent powołał sędziów do tej izby.

Czytaj także:

Czytaj także:

Izba jak Gazprom

Dyscyplinarki sędziów na bakier z prawem UE

PiS zapowiada twardy kurs, Porozumienie chce dialogu z Unią i jej sądem

TSUE bije w zmiany sądownictwa PiS

To przed czym TSUE przestrzega w wyroku, już się właściwie wydarzyło – Izba Dyscyplinarna karze sędziów za treść ich orzeczeń. Jeśli sędzia będzie zbyt surowy dla prokuratora – traci immunitet i może mieć zarzuty. Dyscyplinarka czeka go też za zadanie Luksemburgowi pytania prejudycjalnego, w którym zakwestionuje status sędziów wybranych z udziałem obecnej KRS. To wystarczy za dowód upolitycznienia organu dyscyplinarnego, który nie powinien być aż tak zbliżony personalnie do środowiska prokuratora generalnego, który miał przemożny wpływ na obsadę tego organu.

Przed Trybunałem Sprawiedliwości UE nie można się zasłonić środowym orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który żadnego przepisu traktatu nie uchylił – bo przecież nie mógł tego zrobić. A gdyby zrobił, jedyne na co mógłby liczyć w Europie (no, może poza jedną, dwiema stolicami) to uśmiech politowania. Bo wszyscy, i mam nadzieję także rządzący w Polsce, zdają sobie sprawę, że czym innym jest krytyka unijnych instytucji na użytek krajowy, a czym innym podporządkowanie się twardemu prawu, aby nie mieć kłopotów finansowych np. z otrzymywaniem unijnych pieniędzy. Wspólnota nie może sobie pozwolić na to, by jej członkowie ignorowali wyroki unijnego sądu – i ma środki, by to wyegzekwować.

Trzeba więc będzie na nowo wymyśleć jak sądzić sędziów – bo są i tacy, którzy kwalifikują się do surowych kar, gdyż nie radzą sobie z tą służbą, lub wręcz popełniają przestępstwa. Dla pijanych kierowców w sądownictwie miejsca nie ma. Ale powinni być ścigani przez rzeczników dyscyplinarnych i sądy, których bezstronność oraz odporność na sugestie i polityczne naciski nie budzi żadnej wątpliwości. Jak to zrobić? Piłka jest po stronie władz. Od pewnego czasu słychać o pomyśle połączenia Izby Dyscyplinarnej ze „starą" Izbą Karną SN. Niesmak pozostanie, bo wątpliwości wobec sędziów z poręki KRS nie znikną.

Swoją drogą w jakim pomieszaniu muszą być ci, którzy twierdzą, że TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej orzekł na polityczne zamówienie Brukseli, skoro tego samego dnia, ten sam trybunał przyznał Polsce rację w sporze z Niemcami o będący częścią Nord Stream rurociąg Opal... To tak można, raz za Polską, a raz przeciw? Można. Bo kryterium jest inne: te wyroki mają być sprawiedliwe, w imię zasad.

Spadki i darowizny
Ta grupa nie musi zgłaszać spadku do urzędu skarbowego
Zdrowie
Dodatkowe opłaty w szpitalach. Za co pacjent musi sam zapłacić?
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Prawo drogowe
Nadchodzą duże zmiany w prawie drogowym. Rząd wskrzesza martwe przepisy
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy: Żona zrobiła większą karierę. Mąż nie dostanie mniej po rozwodzie
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje