Najważniejsze jest, aby Polska dostosowała się do tego wyroku. Przypomnę, zapadł on w sprawie uchybienia zobowiązaniom traktatowym na podstawie art. 258 TFUE. Wyroki te mają taką naturę, że określa się w nich dokładnie, na czym polega naruszenie prawa unijnego przez państwo członkowskie, ale nie jest w nich powiedziane, co dane państwo ma zrobić, by wykonać wyrok. W omawianym przypadku jasne jednak jest, że konieczne są zmiany ustawowe. Sam wyrok bowiem nie zastępuje działań organów państwowych. Ale niewątpliwie niezgodne z wyrokiem jest utrzymywanie stanu niezgodności z prawem unijnym w sprawach wskazanych w orzeczeniu TSUE, a tym bardziej jego pogłębianie. A taki charakter ma niewątpliwie wyrok obecnego Trybunału Konstytucyjnego sprzed kilku dni albo oświadczenie pierwszej prezes SN o wznowieniu działalności Izby Dyscyplinarnej SN.
A co zrobić, jeśli nasze władze nie będą chciały respektować tego wyroku? Nie przygotują zmian ustawowych?
Nie ma w traktacie wyznaczonego terminu na realizację wyroku TSUE. Uważa się, że powinien być on wykonany niezwłocznie. Komisja Europejska będzie śledzić sytuację w Polsce. Po jakimś czasie, kiedy okaże się, że nie wprowadzono żadnych zmian ustawowych albo wystąpiły jedynie zmiany częściowe, Komisja zainicjuje kolejne postępowanie. Wystąpi wówczas z pismem ostrzegawczym (to oficjalne ostrzeżenie) wobec Polski i wyznaczy termin, z reguły dwa miesiące, na udzielenie odpowiedzi. Jeśli odpowiedź nie zostanie udzielona KE albo będzie niezadowalająca, Komisja sporządzi tzw. uzasadnioną opinię, w której sformułuje zarzuty pod adresem Polski. Wówczas znowu wyznaczy termin, najczęściej są to dwa miesiące, i znowu Polska będzie musiała się odnieść do zarzutów i np. zapewnić, że zmieni ustawę albo że ją już zmieniła czy wreszcie: że nie widzi potrzeby zmian ustawowych. Jeśli KE będzie nieusatysfakcjonowana odpowiedzią Polski, będzie mogła wystąpić z kolejną skargą do Trybunału Sprawiedliwości. Będzie to tym razem skarga już na nierespektowanie wcześniejszego wyroku TSUE. Jeśli Trybunał uzna słuszność zarzutów KE, nałoży w tym nowym wyroku kary pieniężne na Polskę. Może to być jednorazowa kara ryczałtowa albo okresowa kara pieniężna w cyklach: dziennym, tygodniowym czy miesięcznym, liczonych od dnia wydania wyroku aż do usunięcia naruszenia prawa unijnego. Oba rodzaje kar mogą być nałożone łącznie.
O jakich kwotach mowa?
To zależy od wielu czynników. Brane są pod uwagę wielkość państwa, PKB, ciężar naruszenia prawa itd. Mogą to być setki tysięcy albo miliony euro. Kara jest wyższa, jeśli naruszenie zaczęło się jakiś czas temu i trwa nadal. Oprócz opisanych konkretnych następstw niewykonania wyroku TSUE trzeba pamiętać o dalszym podkopywaniu autorytetu Polski jako państwa członkowskiego i osłabianiu jej realnego znaczenia w ramach Unii.
A jak pan ocenia ten wyrok w zderzeniu z tym, co dzień wcześniej orzekł polski Trybunał Konstytucyjny. Ten uznał, że stosowanie nakładanych przez TSUE środków tymczasowych w sprawach dotyczących sądownictwa jest niezgodne z polską konstytucją. Da się je jakoś pogodzić?