Ziemie Odzyskane - już w samej tej nazwie czaiła się cząstka wstydliwej prawdy. „Piastowskość" tych terenów władza uznawała za konieczne akcentować na każdym kroku. Tak było łatwiej oswajać się z myślą, że dotychczasowych mieszkańców trzeba było stąd wyprosić i zająć ich miejsce – domy, łóżka, ławki szkolne, parki. Nikt nie czuł się komfortowo, a w obliczu wciąż niestabilnej sytuacji politycznej lepiej było czujnie liczyć się z każdą ewentualnością.
Artyści, zawsze z zapałem mierzący się z historycznymi traumami, sięgają po te często wyparte ze społecznej świadomości zdarzenia, postawy. Pytają, czy z zapomnieniem i wyparciem warto zmierzyć się, podejmując w sposób dający do myślenia. Tak w 2005 roku powstała instalacja Jerzego Kosałki i Krzysztofa Wałaszka „Przedpokój". W tym skromnym przedsionku, zaaranżowanym na okolicznośc wystawy, stoi wieszak, wisi na nim kij bejsbolowy, a lustro składa się z mozaiki układającej się w znak swastyki. W przedpokoju jest jeszcze hełm niemiecki, z którego wyrastają zielone pędy rzeżuchy, zasiane w ten sam ornament, jaki odbija lustro. Czy to pytania o to, jak powinno się postrzegać odradzający się faszyzm w mieście, w którym nowi przybysze z odrazą wyrzucali obecne wszędzie przedmioty, nawet codziennego uytku, jak talerze czy szklanki, naznaczone znienawidzonym hakenkreuzem?
Kosałka zastanawiał się też nad pamięcią oficjalną, jej modyfikacją i nad hipotetyczną historią, tworząc cykl „Niemcy już przyszli". Artysta stworzył więc szereg miniaturowych instalacji z użyciem małych militarnych zabawek, które pozwoliły zaaranżować działania wracających Niemców we Wrocławiu. Czy najpierw zburzyć chcieliby – tak jak osiedlający się Polacy – to, co jest skondensowanym symbolem polskości na tych ziemiach: pomnik Bolesława Chrobrego lub Iglicę, postawioną na okoliczność propagandowej Wystawy Ziem Odzyskanych w 1948 roku przy Hali Stulecia.
Kilka lat po powstaniu „Demontażu", czyli tej pracy z miniaturowymi plastikowymi hitlerowcami, eliminującymi stalową szpicrutę wrocławskiej Iglicy, Muzeum Współczesne, ulokowane w sześciokondygnacyjnym bunkrze, postawionym w 1942 roku jako schron przed atakiem lotniczym dla ludności cywilnej w Festung Breslau, przygotowało kolejną wystawę „Niemcy nie przyszli". Aranżuje ją Jerzy Kosałka.
- Najbardziej interesowało mnie, jak artyści postrzegali ten proces przenikania się niemieckiej przeszłości i nowej tożsamości. Cieszyło mnie, że młodzi twórcy, jak na przykład Michał Sikorski, rocznik 72, podejmują ten temat nie mając w pamięci tych klimatów, jakie towarzyszyły wrocławianom w pierwszych dekadach po wojnie – mówi kurator wystawy Michał Bieniek. - Jestem zadowolony, że udało się pokazać projekt Zbidniewa Makarewicza i i Ernesta Niemczyka - instalację poruszającą „Archeologia Festung Breslau", pracę poruszającą problem zawłaszczania pamięci i historii, prezentowaną na Sympozjum Wrocław 70, z autentycznymi znaleziskami z prac wykopaliskowych, użytymi jako elementy inkrustacji. Wśród artystów, którzy podejmą w swoich pracach polsko-niemieckie problemy i zechcą je interpretować na nowo, są też Karolina Freino, Dorota Nieznalska, Kama Sokolnicka, Chris Dreyer, Oskar Hansen,Piotr Kmita, Krzysztof Wałaszek. Współorganizatorów i protektorów zdarzenia jest wielu – Fundacja Sztuki Współczesnej Art Transparent, Wrocław 2016 – instytucji przygotowującej Wrocław do roli Europejskiej Stolicy Kultury, Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej, Konsulat Generalny Niemiec.