Jakub Sewerynik: Nie przyszliśmy na świat dla walk

Naiwny wydaje się pomysł, by okres świąteczny był uznanym w prawie międzynarodowym czasem zawieszenia działań wojennych. Może jednak warto wypowiadać marzenia.

Publikacja: 08.01.2025 05:20

Jakub Sewerynik: Nie przyszliśmy na świat dla walk

Foto: Adobe Stock

„Naród przeciwko narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny” (Mi 4,3)

Cicha noc, święta noc, pokój niesie ludziom wszem…” Ckliwe melodie kolęd i dzwonienie dzwoneczków wypełniają ostatnie tygodnie, w których dni wolnych zdaje się być więcej od roboczych. Święta Bożego Narodzenia łączą ludzi wierzących i niewierzących we wspólnym przeżywaniu piękna, dobra, radości z powrotu do domu i spotkania z najbliższymi. Jednak „wśród nocnej ciszy” tak blisko nas wybuchają bomby, wyją syreny, ludzie tracą życie lub dobytek.

Czytaj więcej

Jakub Sewerynik: Wybory polityczne i religijne

W noc Bożego Narodzenia Ukraina została zaatakowana 184 rakietami i dronami, które spowodowały istotne uszkodzenia infrastruktury energetycznej, pozbawiając wiele gospodarstw prądu. Data ataku zdaje się nieprzypadkowa – Ukraińcy od dwóch lat obchodzą Boże Narodzenie 25 grudnia, choć wcześniej świętowali zgodnie z kalendarzem juliańskim 7 stycznia, który wciąż obowiązuje w Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Trudno nie dopatrzyć się w tym ataku swoistej zemsty za zerwanie z rosyjską Cerkwią i jej zwyczajami. Jednakże niszczycielski i w istocie bluźnierczy atak jedynie potwierdza słuszność decyzji ukraińskich władz i Cerkwi. Ksiądz prof. Tomaš Halik opowiedział smutny żart, który można tu przytoczyć. Putin pyta Patriarchę Cyryla: Czy Bóg istnieje? Na co Cyryl odpowiedział: Mam nadzieję, że nie…

Bożonarodzeniowy rozejm

Choć święta Bożego Narodzenia są czasem świętowania harmonii i braterstwa, wszak Emmanuel nazwany został Księciem Pokoju (Iz 9,5), nie stało się zwyczajem zawieszać na te kilka dni działań wojennych. Zdarzyło się tak raz, w 1914 r. pod belgijskim Ypres, które znane jest raczej ze zbrodni wojennych związanych z użyciem gazów bojowych. W grudniu 1914 r., po prawie pół roku zmagań wojennych, żołnierze brytyjscy i pruscy mieli jednak spędzić święta w przemarzających okopach, z dala od rodzin, za to jakże blisko śmierci. Między ciągnącymi się kilometrami okopami leżały ciała poległych. W każdej chwili mógł nadejść rozkaz, który spowodowałby kolejne ofiary.

W wigilię Świąt jednak po obu stronach frontu coś pękło. Najpierw Niemcy rozświetlili okopy prowizorycznymi ozdobami choinkowymi, a następnie zaczęli nucić „Stille Nacht”. Po chwili Brytyjczycy dołączyli do chóru, śpiewając angielską wersję kolędy. Historycy nie ustalili, jak to się stało, ale faktem jest, że żołnierze zaczęli spontanicznie wychodzić z okopów i spotkali się na pasie ziemi niczyjej. Świąteczna serdeczność wyrażała się w składaniu życzeń, obdarowywaniu tym, co kto miał – papierosami, słodyczami… Jak wskazuje Marian Lisowski, postawieni przed faktem dokonanym dowódcy ustalili, że na czas Świąt konflikt zostaje zawieszony. Oficerowie również wymienili się podarunkami – Brytyjczycy dostali beczkę piwa, a Niemcy pudding śliwkowy! Wspomnienia żołnierzy ukazują zaskoczenie, że po drugiej stronie frontu są ludzie – tacy jak oni. Propaganda obu stron konfliktu starała się bowiem odczłowieczyć wrogów, przypisując im najgorsze cechy. Spotkanie twarzą w twarz pozwoliło jednak dostrzec osobę w znienawidzonym przeciwniku.

Okres zawieszenia broni wykorzystano nie tylko na zabawę i świętowanie, ale również na pochowanie poległych. W obliczu majestatu śmierci barwy narodowe przestały mieć znaczenie – wczorajsi wrogowie wspólnie żegnali towarzyszy broni. Rozegrano też mecz piłkarski, w którym Niemcy wygrali 3:2.

Rozejm bożonarodzeniowy trwał do 8:30 26 grudnia, jednak na niektórych odcinkach frontu walki wstrzymano aż do Nowego Roku. Żołnierzom po obu stronach frontu trudno było strzelać do osób, z którymi nawiązali relacje. Ostatecznie skutki rozejmu wyeliminowano dopiero zastąpieniem obsady okopów nową zmianą żołnierzy. W kolejnych latach wojny nie zawieszano walk na czas świąt – uniemożliwiały to planowe ostrzały artyleryjskie. Jak wspomniałem, belgijskie Ypres było świadkiem użycia w 1915 r. chloru, a w 1917 r. gazu musztardowego, i z tymi zdarzeniami kojarzy się nazwa tego miasta. O precedensowym rozejmie bożonarodzeniowym przypomina tylko niewielki drewniany krzyż i tablica pamiątkowa.

Naiwnym, szczególnie wobec kryzysu ONZ i Międzynarodowego Trybunału Karnego, zdaje się pomysł, aby okres świąteczny był uznanym w prawie międzynarodowym okresem zawieszenia działań wojennych. Może jednak warto za przykładem Martina Luthera Kinga mówić o swoich marzeniach.

O pokój na świecie

A na Nowy Rok życzę nam wszystkim wzajemnej życzliwości, akceptacji, a przynajmniej tolerancji dla innego sposobu myślenia i innych poglądów, bardziej ciekawości motywów kierujących drugim niż woli ich zmiany, a także dostrzegania w swoich adwersarzach przede wszystkim człowieka.

A z uwagi na ten wyjątkowy okres pozwalam sobie na zakończenie felietonu modlitwą. Łącząc się z Papieżem Franciszkiem, który wezwał do modlitwy o pokój na całym świecie, a szczególnie „na umęczonej Ukrainie, w Strefie Gazy, w Izraelu, Birmie, w Kiwu Północnym w Demokratycznej Republice Konga”, zapraszam do rozważenia tych kilku zdań. Są to słowa z XIX w., autorstwa rabina Nathana z Nemirova (warto dodać, że w tym roku Chanuka - Święto Świateł, zbiegło się w czasie ze świętami Bożego Narodzenia):

Niech naród przeciw narodowi nie podnosi miecza. Niechaj będzie to Twoją wolą, żeby wojny i rozlew krwi zniknęły z powierzchni ziemi, a wspaniały i zdumiewający pokój rozszerzył się na cały świat. Wszyscy, którzy mieszkają na ziemi, poznają i posiądą całą prawdę. Nie przyszliśmy na ten świat dla sporów i walk. Nie przyszliśmy na ten świat dla nienawiści i zazdrości. Nie przyszliśmy na ten świat dla zwad i rozlewu krwi. Przyszliśmy na ten świat jedynie, by poznać Ciebie. Bądź błogosławiony na wieki. Amen.

Autor jest radcą prawnym, mediatorem

„Naród przeciwko narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny” (Mi 4,3)

Cicha noc, święta noc, pokój niesie ludziom wszem…” Ckliwe melodie kolęd i dzwonienie dzwoneczków wypełniają ostatnie tygodnie, w których dni wolnych zdaje się być więcej od roboczych. Święta Bożego Narodzenia łączą ludzi wierzących i niewierzących we wspólnym przeżywaniu piękna, dobra, radości z powrotu do domu i spotkania z najbliższymi. Jednak „wśród nocnej ciszy” tak blisko nas wybuchają bomby, wyją syreny, ludzie tracą życie lub dobytek.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Gorzka porażka sądownictwa
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: „Nie bać Tuska” kontra osiem gwiazdek
Rzecz o prawie
Arkadiusz Sobczyk: Firma jako administrator, czyli ważkie skutki błędu
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: O sztuce dla prawa
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Adwokaturo, czemu sobie to robisz?