Jakub Sewerynik

Jakub Sewerynik: Wybory polityczne i religijne

Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.

Jakub Sewerynik: Rozwód i kościelna ewolucja

Franciszek, zgodnie ze swoją wizją Kościoła jako szpitala polowego, pochyla się z troską nad osobami, które doświadczyły tragedii rozwodu.

Jakub Sewerynik: Rozwód, czyli o woli Boga i człowieka, i religijnych ograniczeniach

Nierozerwalność małżeństwa nie może być narzucona – to kwestia pozostawiona wolnej woli człowieka. Kościół zaś ma obowiązek ją proponować jako zgodną z wolą Boga.

Jakub Sewerynik: Jak Komisja Wenecka uczy o synodalności

Nawet działając w słusznym celu, łatwo zatracić miarę i pójść na skróty, nie zauważając tego. Dobrze posłuchać wtedy opinii „nielubianego wujka”, choć nie jest to przyjemne.

Jakub Sewerynik: Skutki braku wyroczni

Koniec epoki autorytetów oznacza koniec chodzenia na skróty. Już nie można poprzestawać na przytaczaniu obcych opinii i twierdzeniach, że jeśli ktoś uważa inaczej, to sam zalicza się do grona głupców.

Jakub Sewerynik: Kościół też potrzebuje compliance

Oburzające może być sprzeniewierzenie się przez księdza moralności chrześcijańskiej, ale popełnienie przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu innej osoby budzi już powszechne potępienie.

Jakub Sewerynik: Zawężona przestrzeń tolerancji

O czym zapominamy przy okazji dyskusji o nieprzyjęciu córki polityka do katolickiej szkoły?

Jakub Sewerynik: Odpowiednie dać rzeczy słowo

Wcale nie jest nam wszystko jedno, co się mówi lub pisze. Słowa potrafią w końcu „zabić tak jak nożem”, znieważać, naruszać dobra osobiste czy uczucia religijne.

Jakub Sewerynik: Olimpijskie braterstwo w różnorodności

Z trudem dopatruję się nawiązania do „Ostatniej wieczerzy” w scenie z ceremonii otwarcia igrzysk. Jeśli jednak celem reżysera było przesłanie „włączenia, a nie dzielenia”, to bardzo mu się to nie udało.

Jakub Sewerynik: Sztuka uszanowania wolności sumienia

To wewnętrzna busola, która wskazuje, co jest dobre, a co złe. Sędzia nie decyduje jednak za siebie, ale za kogoś, a to zasadniczo zmienia perspektywę.