Aktualizacja: 08.01.2025 22:59 Publikacja: 08.01.2025 05:40
Foto: Adobe Stock
Niedawno zostałam ustanowiona pełnomocnikiem z urzędu pewnego zaawansowanego wiekiem pana, który w 2001 r. został pozwany solidarnie z dwiema innymi osobami o zapłatę. Wgląd w akta postępowania wykazał niemało nieprawidłowości, przy czym ich natężenie i charakter jak w soczewce skupiają główne bolączki polskiego wymiaru sprawiedliwości. Nie dość bowiem, że na dzień sporządzania tzw. skargi na przewlekłość postępowania zastój w jej prowadzeniu wyniósł 5 317 dni, czyli 14 lat, 6 miesięcy i 22 dni, licząc od dnia wpływu apelacji do sądu w 2009 r., to jeszcze sąd nie zdążył nadać biegu wnioskowi strony o ustanowienie pełnomocnika z urzędu, zapoznać się ze złożonym już oświadczeniem o stanie majątkowym, a nawet dostrzec, że akta były odnotowane w repertorium jako „oczekujące na skierowanie do archiwum” i blisko 15 lat zabrakło, by do niego dotarły. Gdyby tego było mało, od 2010 r. wyrok jest prawomocny wobec dwojga pozwanych, choć tak jak nadmieniłam, zobowiązanie jest solidarne.
Kolejna instytucja państwa (Państwowa Komisja Wyborcza) stała się zakładnikiem nieustającej i coraz bardziej szkodliwej wojny PiS i PO.
Opinia publiczna uzależnia, czy doszło do naruszenia prawa, od przekonań osoby, która tego naruszenia miałaby dokonać.
Chciałbym kiedyś zostać dyrektorem Muzeum Wózków Sądowych. Bo będzie to oznaczało, że papier w sądownictwie przeszedł do historii.
Naiwny wydaje się pomysł, by okres świąteczny był uznanym w prawie międzynarodowym czasem zawieszenia działań wojennych. Może jednak warto wypowiadać marzenia.
Nowa usługa rejestrowanych doręczeń elektronicznych od Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych to odpowiedź na potrzeby nowoczesnego biznesu i administracji.
Ratyfikując Statut MTK Polska potwierdziła swój obowiązek ścigania zbrodni przeciwko ludzkości bez względu na miejsce ich popełnienia.
Nie ma zgody w Sejmie co do projektu tzw. ustawy incydentalnej dotyczącej orzekania o ważności najbliższych wyborów prezydenckich. PiS chce wyrzucić przepisy do kosza, a PSL proponuje, żeby wybory zatwierdzał Trybunał Stanu.
Wprowadzenie postępowań o naruszenie dóbr osobistych przeciwko osobom o nieustalonej tożsamości pociągnie za sobą znaczne obciążenie sądów, a krótkie terminy na ustalenie danych pozwanego mogą spowodować, że wzrośnie liczba odszkodowań za przewlekłość – przestrzegają Krajowa Rada Sądownictwa i Sąd Najwyższy.
Nie Sąd Najwyższy, ale Trybunał Stanu miałby orzekać w sprawie ważności wyborów w Polsce - tak zakłada propozycja przedstawiona w środę przez wicepremiera i ministra obrony narodowej, a zarazem prezesa PSL, Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Przez ponad pół roku Sąd Najwyższy, a konkretnie obsadzona w części przez tzw. neosędziów Izba Odpowiedzialności Zawodowej, nie zajęła się wnioskami prokuratury o uchylenie immunitetów sędziom, którzy mieli być zamieszani w tzw. aferę hejterską - donosi portal Onet.pl.
Polski rząd przedstawił we wtorek przed Trybunałem Sprawiedliwości UE nowe stanowisko w sprawie statusu sędziów. Chce, aby Trybunał wypowiedział się na temat kryteriów badania niezależności sędziów oraz możliwości pomijania przez krajowe sądy przepisów, które ograniczają skuteczność prawa UE.
Kolejna instytucja państwa (Państwowa Komisja Wyborcza) stała się zakładnikiem nieustającej i coraz bardziej szkodliwej wojny PiS i PO.
Opinia publiczna uzależnia, czy doszło do naruszenia prawa, od przekonań osoby, która tego naruszenia miałaby dokonać.
Chciałbym kiedyś zostać dyrektorem Muzeum Wózków Sądowych. Bo będzie to oznaczało, że papier w sądownictwie przeszedł do historii.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas