Zamrożone środki na zmniejszanie bezrobocia

Jeśli minister finansów nie odmrozi pieniędzy na zmiejszanie bezrobocia, bez pracy pozostaną dodatkowo tysiące osób – alarmuje resort pracy

Publikacja: 29.06.2012 02:06

Urząd pracy

Urząd pracy

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik SM Sławomir Mielnik

Targ o pieniądze z Funduszu Pracy na aktywizację zawodową przybiera na sile. Resort pracy domaga się co najmniej 500 mln zł, ale na tyle nie chce się zgodzić Ministerstwo Finansów.  Na ul. Świętokrzyskiej nieoficjalnie mówi się, że kwota ta nie będzie wyższa niż 350 mln zł. Ostateczną decyzję o tym, ile      środków zostanie odmrożonych, Jacek?Rostowski podejmie w poniedziałek.

Jak wynika z naszych informacji, to właśnie na początek przyszłego tygodnia zaplanowano kolejną turę rozmów w tej sprawie. Obie strony chcą, aby przed złożeniem wniosku o wypłatę kwota ta była z góry ustalona. W ten sposób unikną sytuacji, w której Ministerstwo Finansów będzie odrzucać kolejne wnioski resortu pracy, bo nie zaakceptuje proponowanych kwot. – Jeśli obie strony trochę odpuszczą, to się dogadamy – mówią ministerialni urzędnicy.

Resort pracy policzył, że za te pieniądze udałoby się zaktywizować około 100 tys. bezrobotnych. – Przeprowadziliśmy badanie efektywności urzędów pracy.  Okazuje się, że aż 55 proc. bezrobotnych, którzy dostali wsparcie, wyszło z bezrobocia

– mówi „Rz" Jacek Męcina, wiceminister odpowiedzialny za rynek pracy. – To oznacza, że  dzięki dodatkowym  pieniądzom moglibyśmy pomóc w zatrudnieniu aż 55 tys. osób – dodaje. To obniżyłoby stopę bezrobocia o 0,5 pkt proc.

Ministerstwo Pracy chciałoby pozyskane środki przeznaczyć głównie na staże absolwenckie, szkolenia w firmach z obietnicą zatrudnienia, a dla osób starszych na prace interwencyjne. W dalszej kolejności urzędy będą refundować utworzenie stanowiska pracy i dofinansowanie nowych firm. Obecnie w ramach Funduszu Pracy zgromadzonych jest ok. 5 mld zł. Na koniec tego roku dojdą do tego kolejne 2 mld.

Te pieniądze już od dłuższego czasu są zamrożone, bo w ten sposób obniżają deficyt finansów publicznych. – Dziś jest najlepszy moment, aby je uruchomić, bo sytuacja na rynku pracy jest bardzo trudna – mówi Maciej Bukowski, szef Instytutu Badań Strukturalnych.

– Będąc na miejscu ministra Rostowskiego, tak bym zrobił – dodaje.

Zdaniem ekspertów zmniejszanie deficytu nie powinno się odbywać przez zamianę składek na Fundusz Pracy na podatek od przedsiębiorców. – To jest tak proste, że aż wstyd o tym mówić, ale im więcej osób pracuje, tym większe są wpływy do budżetu – mówi prof. Elżbieta Kryńska, ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego.

Zdaniem  Bukowskiego odmrożenie funduszu powinno iść w parze z reformą Publicznych Służb Zatrudnienia. – Urzędy pracy powinny przestać administrować bezrobotnymi, a zacząć w nowoczesny sposób ich aktywizować – podsumowuje.

Targ o pieniądze z Funduszu Pracy na aktywizację zawodową przybiera na sile. Resort pracy domaga się co najmniej 500 mln zł, ale na tyle nie chce się zgodzić Ministerstwo Finansów.  Na ul. Świętokrzyskiej nieoficjalnie mówi się, że kwota ta nie będzie wyższa niż 350 mln zł. Ostateczną decyzję o tym, ile      środków zostanie odmrożonych, Jacek?Rostowski podejmie w poniedziałek.

Jak wynika z naszych informacji, to właśnie na początek przyszłego tygodnia zaplanowano kolejną turę rozmów w tej sprawie. Obie strony chcą, aby przed złożeniem wniosku o wypłatę kwota ta była z góry ustalona. W ten sposób unikną sytuacji, w której Ministerstwo Finansów będzie odrzucać kolejne wnioski resortu pracy, bo nie zaakceptuje proponowanych kwot. – Jeśli obie strony trochę odpuszczą, to się dogadamy – mówią ministerialni urzędnicy.

Rynek pracy
HR-owcy dzielą los specjalistów IT. Oni też odczuli wpływ AI
Materiał Promocyjny
Zawód z misją, nie tylko z cyferkami. Kim naprawdę jest biegły rewident?
Rynek pracy
Zatrudnienie spada od sześciu kwartałów
Rynek pracy
Stopa bezrobocia w marcu spadła. Blisko 830 tys. zarejestrowanych bezrobotnych
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Rynek pracy
Kosztowny spadek zaangażowania pracowników. Przyczyna: frustracja menedżerów