W ubiegłym roku co piąty z pracowników tymczasowych dostał ofertę stałego zatrudnienia w firmie, do której był delegowany – informuje najnowszy raport Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia, do którego dotarła „Rzeczpospolita". Raport oparty na danych 53 firm zrzeszonych w SAZ (z potentatem usług HR w regionie Work Service na czele) potwierdza też rosnący udział pracowników tymczasowych zatrudnianych w ramach umów o pracę na czas określony, w tym o pracę tymczasową.
W zeszłym roku wzrósł on do 55 proc., niemal się podwajając. W podobnym tempie malał natomiast udział pracowników tymczasowych zatrudnionych na umowę-zlecenie, który spadł do 28 proc.
Jak ocenia Jarosław Adamkiewicz, prezes SAZ, ten pozytywny dla pracowników trend na rynku zatrudnienia to głównie efekt wejścia w życie z początkiem stycznia 2016 r. nowych przepisów o ozusowaniu umów-zleceń. – Koszty obu wspomnianych form zatrudnienia są podobne, natomiast przy umowie o pracy tymczasowej mniejsze jest ryzyko porzucenia jej przez pracownika. Wygrani są również pracownicy. W ramach zatrudnienia tymczasowego mogą liczyć na szerszy pakiet praw socjalnych, przysługuje im też prawo do urlopu, którego nie przewiduje umowa- zlecenie – wyjaśnia Adamkiewicz, dodając, że pracownicy, którzy dłużej pracują tymczasowo, często wolą umowy o pracę. A firmy teraz chętniej się na nie godzą. To efekt zdecydowanej poprawy na rynku pracy i rosnących problemów ze znalezieniem kandydatów.
Zmartwienie firm
Widać to w także w najnowszym marcowym badaniu koniunktury GUS, w którym przedsiębiorcy jako główną barierę wymieniają niedobór wykwalifikowanych pracowników. Do niedawna ich głównym zmartwieniem był niedostateczny popyt na wyroby i usługi. Zarówno agencje zatrudnienia, jak i ich klienci mówią dzisiaj o rynku pracownika, co widać również po ponad 20 proc. pracowników tymczasowych, którzy znaleźli stałe zatrudnienie bezpośrednio u pracodawców. To niemal dwukrotnie więcej niż przed kilkoma laty, gdy ten udział nie przekraczał 10 proc.
– W dobie rynku kandydata i wyraźnych deficytów kadrowych na rynku zmienia się podejście do pracy tymczasowej. Coraz częściej pracodawcy, chcąc utrzymać wykwalifikowaną i doświadczoną załogę, stawiają na przechodzenie pracowników z tymczasowości do zatrudnienia w pełnym wymiarze godzin – twierdzi Krzysztof Inglot, pełnomocnik zarządu Work Service. Jak dodaje, takie działanie, minimalizując rotację, jest korzystne dla każdej ze stron. Pracodawca zyskuje osobę, która zdobyła już wiedzę o kulturze organizacyjnej oraz – co najważniejsze – jest przeszkolona i gotowa do realizacji zadań. Pracownik trafia zaś do sprawdzonego już i znanego mu zakładu pracy, a przy tym nie musi poświęcać czasu na samodzielne poszukiwanie zatrudnienia.