Jeśli ktoś się skusi na takie ogłoszenie może wpaść w pułapkę domu w pakiecie z tzw. okupas. Dzicy lokatorzy, którzy, jeśli wprowadzą się do cudzego mieszkania i przez 48 godzin nikt ich tam nie zauważy, to mają prawo tam się osiedlić.
Jest to pozostałość po czasach, kiedy w Hiszpanii było wielu bezdomnych, a mieszkania, a nawet domy stały puste. Teraz pozbycie się lokatorów zajmuje dużo czasu, jeśli zdecydujemy się na drogę sądową potrwa przynajmniej dwa lata, bądź też kosztowne, w przypadku, kiedy zdecydujemy się skorzystać z usługi wyspecjalizowanych firm, praktycznie bojówek, które dzikich lokatorów usuwają siłą. A czasami dzicy lokatorzy proponują, że właściwie gotowi są do wyprowadzki, ale po tym, jak dostaną odszkodowanie. Zazwyczaj jest to od 5 tysięcy euro w górę. I ten proceder, wobec którego sami Hiszpanie przyznają, że są bezradni, staje się coraz częstszy. Zdarzają się również sytuacje, kiedy „okupas” współpracują z organizacjami przestępczymi wyspecjalizowanymi w usuwaniu dzikich lokatorów. Jedni zajmują mieszkania, a drudzy po porozumieniu z właścicielem płacą im za opuszczenie nieruchomości.