Hodowcy norek przypuścili medialną batalię, że zakaz prowadzenia hodowli wykończy kwitnącą branżę gospodarki, a tysiące rolników wyśle na bruk. „Rzeczpospolita" przyjrzała się więc liczbom, które przedstawiają jednak nieco inny obraz branży futerkowej.
Bez uprzedzenia i odszkodowania
Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości trafił do Sejmu w piątek 11 września, a w poniedziałek został skierowany do Biura Analiz Sejmowych. Projekt zaostrzy ochronę praw zwierząt, ale jego najgłośniejszym zapisem jest oczywiście zakaz hodowli zwierząt futerkowych w Polsce. Posłowie, wprowadzając rewolucję, nie dali jednak hodowcom tej branży wiele czasu na dostosowanie się do nowych realiów – zakaz zacznie obowiązywać już rok po uchwaleniu nowelizacji. Tymczasem banki nabrały wstrzemięźliwości w udzielaniu kredytów tej branży dopiero dwa lata temu, gdy po raz pierwszy ruszyła dyskusja o zakazie hodowli futerkowych w Polsce. Branża, jak twierdzą hodowcy, tonie w kredytach, których w ciągu roku nie ma szans spłacić.
Czytaj także: Reportaż z hodowli norek dobija podupadający już biznes
– Zostały kredyty wcześniejsze, na hipoteki, na urządzenia fermowe. Jeśli mamy się zamknąć w ciągu roku bez odszkodowań, nie mamy szans na spłatę kredytów – mówi Daniel Chmielewski, prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych (PZHZF). Zamiast proponowanego w projekcie roku na dostosowanie się do zmian Chmielewski życzyłby sobie albo odszkodowań, albo ok. 12 lat vacatio legis, by hodowcy zdążyli pospłacać kredyty. Podaje tutaj przykład Holandii, gdzie hodowcy dostali nawet 250 euro odszkodowania za jedno zwierzę z zamykanych ferm. Ten kraj już wcześniej, do 2024 r., planował zamknąć hodowle – bez odszkodowań – jednak ponieważ norki roznoszą koronawirusa, przyśpieszono zmiany i zapowiedziano wzbudzające kontrowersje odszkodowania dla hodowców. Tym samym z rynku zniknie, jak podaje National Geographic, około miliona sztuk skór norek rocznie, jednak największymi producentami i tak są Chiny (20,6 mln sztuk w 2018 r.), Dania (17,6 mln sztuk) i Polska (5 mln sztuk).