Ciągniki blokujące drogi i manifestacje to dziś częsty widok w całej Polsce – w największym proteście rolników od lat wyjechali oni na drogi w ponad 170 miejscach. Blokują je nie tylko traktory i maszyny rolnicze, ale nawet piesi przechadzający się na pasach. Do protestujących pojechało kierownictwo resortu rolnictwa, minister Czesław Siekierski rozmawiał z rolnikami w Słupnie, a wiceminister Michał Kołodziejczak – w Nysie na Opolszczyźnie.
Kto organizuje protest?
Ogólnopolski protest rolników organizuje NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność". Na swojej stronie związkowcy zamieścili interaktywną mapę, na której widnieją 172 punkty protestów.
Czytaj więcej
Polska proponuje ograniczenia w imporcie cukru, drobiu i jaj w umowie o wolnym handlu z Ukrainą. Bruksela ma przedstawić swoją propozycję w najbliższych dniach.
Do rolników swoich korespondentów wysłała większość redakcji rolniczych. I tak, jak podaje portal rolniczy Farmer, aż 170 ciągników wyjechało na drogę w Oleśnicy pod Wrocławiem, a do protestu miały przyłączyć się też firmy dystrybucyjne. Zaś do protestu rolników w Kowalewie Pomorskim dołączyli przedstawiciele Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych. W Piotrkowie Trybunalskim na manifestację przyjechało ok. 120 ciągników, także w Łódzkiem kolumna ok. 50 ciągników jedzie drogą wojewódzką 485. W Kaliszu Pomorskim na drogi wyjechało 16 ciągników.
Czego domagają się rolnicy?
Protestujący skupiają się na Zielonym Ładzie i handlu z Ukrainą. Rolnicy domagają się przede wszystkim, oczywiście – pieniędzy i ograniczenia importu żywności z Ukrainy. Rolnicy chcą wypłaty dopłat bezpośrednich, dopłat do zbóż za rok 2023 podobnie jak w 2022 r., dopłat do paliwa rolniczego – 2 zł do 1 litra. Chcą powrotu do kontyngentów na import surowców rolnych z Ukrainy do UE na poziomie z czasu przed napaścią Rosji na Ukrainę. Chcą też zakazu importu zbóż do Polski (który nadal obowiązuje od ubiegłego roku – red.), a także – przygotowania strategii akcesyjnej Ukrainy do UE w obszarze rolnictwa z podziałem na sektory.