Grzegorz Schetyna: Nie możemy godzić się na to, by dwa mocarstwa decydowały o porządku na świecie

Jeżeli wolny świat pozwoli na to, żeby uznać agresję Rosji na Ukrainę za zwycięstwo Putina, to znaczy, że za kilka lat możliwa jest rosyjska agresja na Polskę – mówi Grzegorz Schetyna, szef senackiej Komisji Spraw Zagraniczny, były szef MSZ i marszałek Sejmu.

Publikacja: 19.02.2025 18:03

Senator KO Grzegorz Schetyna

Senator KO Grzegorz Schetyna

Foto: PAP/Marcin Obara

Dlaczego polska prezydencja w Unii Europejskiej jest bezobjawowa?

Nie nazwałbym jej bezobjawową. Jest wpisana w trudną rzeczywistość sytuacji międzynarodowej, tego co dzieje się na wschodzie Europy, na terenach Ukrainy, tego co dzieje się w polityce amerykańskiej. Akcenty są rozłożone. Tematem naszej prezydencji jest bezpieczeństwo, które dotyczy nie tylko Polski i UE. Wszystko jest dzisiaj globalne.

Jakie są cele naszej prezydencji? Czy rozpoczęły się starania o przyjęcie Ukrainy do UE?

Najpierw sytuacja w Ukrainie musi wrócić do normalności. Prezydentura Donalda Trumpa przynosi nowe scenariusze, aktywności i pomysły. Nikt nie zakładał, że polityka amerykańska będzie tak wyglądać, jeśli chodzi np. o rozwiązanie konfliktu na Wschodzie.

Czytaj więcej

Jacek Czaputowicz: W Paryżu polska prezydencja zburzyła dobry obraz naszego kraju

Po Donaldzie Trumpie należało się spodziewać przychylnego stosunku wobec Władimira Putina i transakcyjnej polityki.

Transakcyjnej polityki tak. Ale czy ktoś w USA zakładał, że pierwsze dni prezydentury Trumpa będą poświęcone przyszłości Kanału Panamskiego, przyszłości Kanady i ustalenia jej statusu czy rozmową o Grenlandii? Nikt tego nie zakładał. Nikt się nie spodziewał ani w Stanach Zjednoczonych, ani w Europie, że to może wyglądać w taki sposób, szczególnie w kontekście relacji z Putinem.

Trump jest niebezpieczny dla Polski?

Jest niebezpieczny dla ładu światowego i bezpieczeństwa światowego. Relacje Trumpa z Putinem to powrót do rozumienia polityki jako koncertu mocarstw. Dwa mocarstwa chcą ustalać porządek światowy, marginalizując i odsuwając decyzyjność innych krajów.

Czytaj więcej

Grzegorz Schetyna o Donaldzie Trumpie. „Jego relacje są niebezpieczne dla ładu światowego”

Nie ma pan poczucia, że na spotkaniu w Paryżu Polska zawiodła, a Donald Tusk powinien zapowiedzieć wysłanie naszych wojsk do Ukrainy?

Wiemy, jak trudno rozmawiać choćby o planie na miesiące do przodu, gdy cały czas trwa wojna w Ukrainie. Jeśli nie ma rozejmu, to nie ogłaszamy pomysłu na wojska rozjemcze czy korpus pokojowy. Jesteśmy krajem granicznym, podobnie jak Finlandia czy kraje bałtyckie. My bronimy granic NATO i Unii Europejskiej. Formuła przejścia z obrony wojsk granicznych do korpusu pokojowego nie jest oczywista. Trzeba o tym mówić bardzo spokojnie i z dystansem, żeby nie spowodować różnic wśród sojuszników.

Czyli jednak wyślemy wojsko do Ukrainy?

Tego tematu teraz nie ma.

Teraz nie, a po wyborach prezydenckich?

To zależy od tego, w jaki sposób będą przebiegać rozmowy Trumpa z Putinem, co z nich wyniknie, w jaki sposób Amerykanie będą traktować partnerstwo Europy i Ukrainy. Dziś to pytania do wszystkich krajów, które wiedzą, że istnieje możliwość nowego podziału polityki światowej. To bardzo szczególny czas.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Ukraina musi być ważniejsza od wyborów

Brytyjczycy mówią o gotowości wysłania swoich wojsk do Ukrainy, podobnie Francuzi i Szwedzi, a Polska nie może?

To są tylko zapowiedzi. Na raziżżże w wyniku aktywności europejskiej polityki musimy doprowadzić do rozejmu, działań pokojowych, żeby ludzie przestali w Ukrainie ginąć. Należy to przeprowadzić w taki sposób, żeby nie było to kosztem Ukrainy, która nie może być ponownie ofiarą tej wojny i ją przegra. Dlatego najpierw należy doprowadzić do zaprzestania działań wojennych. Boję się podejścia amerykańskiego do tej wojny. Każdy europejski głos, każda konsekwentna decyzja odnośnie do na Rosję, wsparcia dla Ukrainy, także finansowego i militarnego, ma dzisiaj sens. Ukrainie cały czas trzeba pomagać. Jeżeli dzisiaj Europa zostawi Ukrainę i zgodzi się na to, że o jej losie będą decydować przy stole w Rijadzie Amerykanie z Rosjanami, bez Ukraińców, to byłby fatalny scenariusz. Fatalny dla tych wszystkich krajów, które tak jak Ukraina graniczą z Rosją. Rosja po trzyletniej wojnie w Ukrainie potrzebuje do pięciu lat, żeby odbudować swój potencjał militarny. Za pięć lat będzie tak silna, jak wtedy gdy Putin decydował o agresji na Ukrainę. Potrzebna jest mobilizacja krajów wolnego świata i potrzebny jest stały kontakt ze Stanami Zjednoczonymi i polityką amerykańską. Nie wyobrażam sobie, że dojdzie do rozejścia się polityki amerykańskiej i europejskiej. Niepokoi, że Trump mówi dziś językiem Putina. Mówi to samo co Putin, że Zełenski ma 4-proc. poparcie w Ukrainie i należy zorganizować nowe wybory prezydenckie. Mówi, że do wojny doprowadziła Ukraina. To kompletny brak rozumienia tej sytuacji.

Czytaj więcej

Donald Trump mówi językiem Kremla. Zdumiewające słowa o wojnie w Ukrainie

Jak powinny wyglądać rozmowy pokojowe?

Ukraina powinna być przy stole. Nic o Ukrainie bez Ukrainy. Nic o przyszłości Europy, bez przedstawicieli Europy. To absolutny klucz. Jeżeli my zamkniemy kwestię zakończenia wojny do rozmów w Rijadzie między Amerykanami a Rosjanami, a na końcu między Putinem i Trumpem, to dojdziemy do sytuacji, którą mieliśmy w latach 70. i 80. XX wieku, gdy dwa mocarstwa ustalały porządek światowy.

Czy Ukraina powinna wyzbyć się swoich aspiracji natowskich?

Plan akcesji obecności Ukrainy w NATO to teraz political fiction. To się po prostu nie zdarzy, bo jest twardy opór ze strony amerykańskiej. Ale ja bym tego dzisiaj nie otwierał. Teraz trzeba mówić o konieczności przerwania działań wojennych.

A Ukraina w UE? Czy za polskiej prezydencji zostaną otwarte rozdziały negocjacyjne?

Należy otworzyć rozdziały negocjacyjne, bo to zapowiadaliśmy. Równolegle należy rozmawiać z Ukrainą na temat jej przyszłości w Unii Europejskiej, tak samo jak rozmawiać o sankcjach na Rosję. Nie możemy tych procesów zatrzymać, dlatego strona amerykańska próbuje przesunąć akcenty.

Polacy obawiają się zagrożenia ze strony Rosji. Czy pokój, który Trump proponuje Ukrainie, nie jest zapowiedzią przyszłej agresji Rosji na Polskę?

Jeżeli wolny świat pozwoli na to, żeby uznać agresję Rosji na Ukrainę za zwycięstwo Putina, to znaczy, że wszystko jest możliwe. Nie można sankcjonować polityki gwałtu i bezprawia, bo to jest ośmielenie dyktatora do robienia jeszcze gorszych rzeczy. Znamy to z historii. Jeżeli nie mówi się stop dyktaturze, jeżeli nie mówi się stop tym, którzy chcą zabijać i to robią, jeżeli się twardo nie staje przeciw, to się przyzwala na gorsze czyny.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Donald Trump nie rozbija NATO. Więcej, ma po stokroć rację

Dlaczego polska prezydencja w Unii Europejskiej jest bezobjawowa?

Nie nazwałbym jej bezobjawową. Jest wpisana w trudną rzeczywistość sytuacji międzynarodowej, tego co dzieje się na wschodzie Europy, na terenach Ukrainy, tego co dzieje się w polityce amerykańskiej. Akcenty są rozłożone. Tematem naszej prezydencji jest bezpieczeństwo, które dotyczy nie tylko Polski i UE. Wszystko jest dzisiaj globalne.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Karol Nawrocki: Jestem w stanie usiąść z Putinem do stołu
Polityka
Jarosław Kaczyński w szpitalu. Rzecznik PiS wyjaśnia
Polityka
Jacek Nizinkiewicz: PiS z Nawrockim tulą się do Trumpa. A ten do Putina
Polityka
Trzeci etap kampanii Nawrockiego. Znamy plany sztabu
Polityka
Ministra ds. równości Katarzyna Kotula obroniona w Sejmie. Wniosek PiS przepadł