Rozmowa odbywa się w czasie alarmu bombowego w Charkowie. – Niestety w Charkowie jest tak, że alarmy zdarzają się bardzo często. W ostatnich dniach częściej to były ataki dronów, shahedów, też oczywiście zdarzały się ataki rakietowe – mówi Helena Krajewska z PAH w rozmowie z Michałem Płocińskim.
– Wiele osób nie reaguje na alarmy. Dlaczego nie reagują? Tu granica jest tak blisko, że jeśli coś ma spaść, to spadnie zanim będzie alarm. A jak jest alarm, to miasto i tak funkcjonuje, autobusy i tramwaje jeżdżą, ludzie chodzą do sklepów, do pracy.
Trzy lata wojny. Jaka jest przyszłość Ukrainy? Największym problemem jest brak perspektyw. – Nie mogę planować. Jak mogę coś zaplanować, to na miesiąc. Dalej już nie patrzę. To będzie duży problem w przyszłości, bo to będzie naród, który nie może sobie wyobrazić spokojnej przyszłości – opowiada. Dodatkowo wielu Ukraińców mierzy się z traumą, która nie zniknie wraz z zakończeniem wojny. – W Ukrainie są dzieci, które nie znają innej rzeczywistości niż wojna. Znają tylko wybuchy, alarmy, wiedzą, jak odróżnić dźwięk pocisku. To jest strasznie niepokojące dla mnie, bo jaka przyszłość czeka te dzieci?
Czytaj więcej
Po rozmowach USA–Rosja Donald Trump stwierdził, że Putin chce pokoju i zakończenia „barbarzyństwa” w Ukrainie. Sugerując winę Ukrainy, wpisuje się w propagandę Kremla. To zagrożenie dla Polski i całego porządku międzynarodowego.
Polska Akcja Humanitarna stara się odpowiadać na dramatyczne potrzeby ludności
– Mamy sieć szesnastu centrów pomocy psychospołecznej. To są centra, gdzie ludzie mogą przyjść, mogą wziąć udział w zajęciach psychospołecznych. Mamy także nasze mobilne zespoły psychologów i one jeżdżą i docierają bardzo szeroko do małych miejscowości, do nauczycieli, do dzieci. Prowadzimy też już działania w kierunku odbudowy, w stronę możliwości dania ludziom sposobu na utrzymanie się, na samowystarczalność, czyli np. wsparcie osób posiadających krowy. To może się wydawać mało powiązane z pomocą humanitarną, ale dla tych ludzi to jest całe życie.