Ryszard Bugaj: Negatywny przełom w Polakach - będzie coraz gorzej

Ekonomista PAN i stały komentator życia polityczno-społecznego Ryszard Bugaj mówi w wywiadzie dla money.pl o możliwej spirali pesymizmu

Publikacja: 02.11.2012 09:01

Ryszard Bugaj: Negatywny przełom w Polakach - będzie coraz gorzej

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Komentujący mówi o pogarszającej się sytuacji mimo wzrostu PMI sektora przemysłowego. Czy to niespodzianka?

Dla mnie nie. Ważniejsze jest jednak to, że doszło do przełomu psychologicznego w Polakach. Negatywnego, oczywiście. W pierwszej fazie kryzysu perswazyjna pozycja rządu okazała się skuteczna. Wtedy deficyty gwałtownie wzrósł, ale wielu ludzi tego nie zauważyło. Ważne było to, co mówił premier, a mianowicie, że jest bardzo dobrze, mamy zielona wyspę. Ta perswazja była skuteczna. (...) Ludzie zaczynają zauważać, że jest im coraz gorzej.

Zapytany które czynniki przeważają, odpowiada:

Przede wszystkim realny spadek płac. To jest zjawisko, które ludzie odczuwają i zachowują się coraz oszczędniej, jeśli chodzi o zakupy. Przedsiębiorcy z kolei wiedzą, że jeśli ludzie będą kupowali coraz mniej, to oni nie mają po co pchać się w inwestycje. Wręcz przeciwnie, to zmusza przedsiębiorców do ograniczania kosztów, a to najłatwiej zrobić, zwalniając ludzi. Więc jeżeli ten przełom psychologiczny się dokonuje, to może przerodzić się w tak zwaną spirale pesymizmu.

Bugaj mówi o rządzie, który niebezpieczeństwo zauważył:

Trochę tak. Przykładem może być, co prawda bardzo mętny, ale jednak powstający projekt Inwestycje Polskie. W moim przekonaniu jednak przeciwdziałanie powinno być dużo szersze. (...) Nie można zlekceważyć faktu, że jest potrzebna redukcja deficytu. Tylko, że ta redukcja nie musi być realizowana przez cięcia wydatków, może być realizowana przez jakiś wzrost dochodów.

I komentuje wypowiedź, że "Polsce udało się uniknąć czarnego scenariusza", jaką w wywiadzie dla "Financial Times" wygłosił Jacek Rostowski:

Zgadzam się, bo na razie uniknęliśmy najgorszego scenariusza. Tyle że powiedziałbym, że uniknęliśmy go głównie dlatego, że rządowe projekty nie zostały zrealizowane. Na przykład projekt szybkiego wstąpienia do strefy euro. Poza tym rząd gromił opozycję która chciała większego deficytu, a przecież deficyt w 2010 był ponad trzy razy wyższy niż w 2007 roku.

Komentujący mówi o pogarszającej się sytuacji mimo wzrostu PMI sektora przemysłowego. Czy to niespodzianka?

Dla mnie nie. Ważniejsze jest jednak to, że doszło do przełomu psychologicznego w Polakach. Negatywnego, oczywiście. W pierwszej fazie kryzysu perswazyjna pozycja rządu okazała się skuteczna. Wtedy deficyty gwałtownie wzrósł, ale wielu ludzi tego nie zauważyło. Ważne było to, co mówił premier, a mianowicie, że jest bardzo dobrze, mamy zielona wyspę. Ta perswazja była skuteczna. (...) Ludzie zaczynają zauważać, że jest im coraz gorzej.

Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa