Lucas: Polacy, protestujcie!

Szef działu zagranicznego "the Economist" wzywa Polaków do protestu przeciwko krzywdzącym ich stereotypom w Wielkiej Brytanii

Publikacja: 08.02.2013 16:04

Z arcynieśmiesznego tekstu Gilesa Corena w "The Times" (angielski celebryta pisał w nim m.in. o tym jak Polacy radzą sobie z Żydami: wrzucają do studni, piją wódkę i tańczą na ich grobach) powstała całkiem spora afera. Oburzenie na polakożercę-recydywistę wyrazili nie tylko londyńska Polonia i polska ambasada, ale również i zdegustowani Brytyjczycy. Ostatnim z nich jest Edward Lucas, szef zagranicznego działu prestiżowego tygodnika "The Economist"(a prywatnie przyjaciel Radka Sikorskiego).

Według Lucasa liczna obecność Polaków w Wielkiej Brytanii służy obu narodom.

Cieszy mnie to, i to nie tylko dlatego że mogę kupować śliwki w czekoladzie i ćwiczyć mój polski. Mocna polska diaspora w Wielkiej Brytanii i innych krajach pomaga zagoić rany spowodowane nieszczęsnym okresem podziałów i zdrady w Europie, który zaczął się w 1938r.

- pisze Lucas we wpływowym dzienniku European Voice. Przypomina jednak, że diaspora ta często nie jest mile traktowana przez miejscowych.

Mimo to brytyjski stereotyp Polaków jest wciąż mylący: ponurzy, szortscy mężczyźni pijący piwo siedząc na ławce. Jednym z efektów tego jest to, że Polacy wydają się być jedyną grupą etniczną, z której dziennikarze mogą bezpiecznie kpić. Wątpię, żeby mainsteramowa gazeta mogła publikować protekcjonalne teksty o muzyce reggae, kozim curry i piwie imbirowym pisząc o karaibskich imigrantach w Wielkiej Brytanii, albo swobodnie żartować z niewolnictwa, voodoo, zorganizowanej przestępczości czy uzależnieniu od narkotyków. W zeszłym tygodniu "the Times" popełnił właśnie coś takiego.

- argumentuje dziennikarz, mówiąc nie tylko o tekście Corena, ale też edytorialu redaktora naczelnego pisma, złożonego z serii kiepskich żartów o Polakach (np. "Polacy są niezwykle wdzięczni, że żyją w kraju w którym ludzi stać na samogłoski"). Lucas wspomina też o kolejnym incydencie:

Sprawę pogorszył jeszcze konserwatysta Daniel Kawczyński, jedyny brytyjski parlamentarzysta urodzony w Polsce. Napisał on kuriozalny list otwarty do Radka Sikorskiego (...), w którym stwierdził że Polska zdradza Wielką Brytanię w jej walce o wolność z Unią Europejską. "Żaden kraj nie okazał większej solidarności z Polską niż Wielka Brytania przez ostatnie 100 lat", napisał, heroicznie ignorując takie fakty jak stanowisko Zjednoczonego Królestwa w Jałcie, Powstanie Warszawskie, Katyń i rozszerzenie NATO.

- podsumowuje Lucas i wzywa Polaków do podjęcia działań:

Czas, aby 500 tysięcy Polaków w Wielkiej Brytanii sprawiło, aby ich głos był słyszany, zatykając linie "Timesa" w proteście i edukując konserwatystów.

Polacy, do telefonów!

Z arcynieśmiesznego tekstu Gilesa Corena w "The Times" (angielski celebryta pisał w nim m.in. o tym jak Polacy radzą sobie z Żydami: wrzucają do studni, piją wódkę i tańczą na ich grobach) powstała całkiem spora afera. Oburzenie na polakożercę-recydywistę wyrazili nie tylko londyńska Polonia i polska ambasada, ale również i zdegustowani Brytyjczycy. Ostatnim z nich jest Edward Lucas, szef zagranicznego działu prestiżowego tygodnika "The Economist"(a prywatnie przyjaciel Radka Sikorskiego).

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent