Jacek Nizinkiewicz: Zbigniew Ziobro będzie zeznawał z Białołęki lub ucieknie na Węgry

Komisja ds. Pegasusa liczy, że Zbigniew Ziobro trafi do aresztu, gdzie zostanie przez nią przesłuchany. Były minister sprawiedliwości zrobi ze swojego zatrzymania spektakl, a PiS ma ważne powody, żeby nie bronić go jak niepodległości.

Publikacja: 21.02.2025 11:53

Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro

Foto: PAP, Radek Pietruszka

Dzieje się to, co wcześniej zaplanowały niezależnie od siebie obie zwaśnione strony. Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa chce pokazać, ze Zbigniew Ziobro nie stoi ponad prawem i ukarać go za czterokrotne niestawienie się przed jej obliczem. Sejm przegłosował właśnie uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze i wyrażenie zgody na zastosowanie wobec niego aresztu do 30 dni.

Czytaj więcej

Sejm podjął decyzję w sprawie aresztu dla Zbigniewa Ziobry

Zbigniew Ziobro odbudowuje się jako szeryf

Były prokurator generalny odbudowuje się politycznie po chorobowej nieobecności i tworzy swoją, niezależną od PiS pozycję polityczną. Największą popularność zyskał w czasie trwania rywinowskiej sejmowej komisji śledczej, gdy był przesłuchującym, a nie przesłuchiwanym. Zbudował sobie, w czasie prac komisji, wizerunek niezłomnego szeryfa, który walczy ze słabością państwa.

Ziobro wraca do wizerunku szeryfa, który przez „bodarowców na rozkaz Tuska” jest „prześladowany”. Im więcej się dzieje wokół niego, tym lepiej dla byłego lidera Suwerennej Polski. Jest o nim głośno i liczy, że jako „uciskany opozycjonista” zyska w oczach wyborców nieakceptujących rządzącej koalicji 15 października. I to jest problem dla PiS.

Czytaj więcej

Czy „spektakl” wokół próby zatrzymania Ziobry zaszkodzi jego wizerunkowi? Dr Oczkoś wyjaśnia

Ziobro jest problemem dla PiS bo gra tylko na siebie

Były minister sprawiedliwości chce rozdawać karty na opozycji po swojemu. Nie angażuje się w kampanię prezydencką Karola Nawrockiego. Nie angażuje się w obronę Mateusza Morawieckiego. Nie zbiera pieniędzy na pomoc Michałowi K. Nie powtarza przekazów partyjnych PiS, jako poseł tego ugrupowania. Wciąż czeka na przejęcie schedy po Jarosławie Kaczyńskim na prawicy. Ziobro gra na siebie i tylko na siebie. Im większy szum wokół niego, im bardziej będzie atakowany przez władzę, tym szybciej będzie wyrastał na symbol opresji rządów Tuska.

PiS-owi nie jest na rękę samowolka Ziobry. Choroba go zmarginalizowała. Przestał być szefem własnej partii. Oddał stery Suwerennej Polski Patrykowi Jakiemu, który jest dziś bliższy Jarosławowi Kaczyńskiemu. Podobnie bliżej PiS jest już Janusz Kowalski. Ale Ziobro to wciąż silna karta polityczna, której nie można ignorować. Jego człowiek, mający również dobry kontakt z prezesem PiS, został prezesem Trybunału Konstytucyjnego. Bogdan Święczkowski nie ustąpi ekipie Tuska nawet na milimetr i będzie zatruwał jej życie skutecznie. Wie jak to robić i nie cofnie się. Potrafił narzucić, na kilkanaście dni, temat „zamachu stanu”, nawet jeśli był to zamach bezobjawowy. Na czele TK ma stać przez dziewięć lat.

Cały mechanizm państwa przeciwko człowiekowi, który pokonał chorobę

Zbigniew Ziobro wciąż jest w trakcie leczenia. Przebywa często poza Polską, na rehabilitacjach. Sytuacja jest dla Polaków jasna. Człowiek chory, po zdiagnozowanym nowotworze i zwalczeniu go musi się leczyć. Empatia społeczeństwa jest duża, jeśli chodzi o choroby nowotworowe. Ziobro miał sympatię społeczną, jako osoba walcząca o życie nawet u części wyborców mu nieprzychylnych. Później zaczął politycznie szarżować i przeszarżował. Jeśli teraz doszłoby do zatrzymania Ziobry w trakcie leczenia, a areszt mógłby przerwać kurację, co niedopuszczalne, to sympatia społeczna może wrócić do byłego ministra. Jeśli jakimś cudem Ziobro nie trafiłby do aresztu, to triumfowałby, że „fujary” nie potrafią nawet go zamknąć, mimo zniesienia immunitetu.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Gdzie podział się zamach stanu? Jak PiS porzuciło własne dziecko

Zbigniew Ziobro przegrałby, jeśli uciekłby na Węgry do Marcina Romanowskiego

Zbigniew Ziobro może sporo wygrać na zamknięciu go w areszcie. Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że areszt Ziobry może być krótki, około pięciodniowy. Komisja ds. Pegasusa chce utrzeć nos Ziobrze, ukarać za niestawiennictwo przed nią, przesłuchać i zakończyć spektakl, który rozpętał.

Czy to się uda? Musiałaby się wydarzyć jedna rzecz, żeby Ziobro poniósł ostateczną porażkę wizerunkową i polityczną. Musiałby uciec na Węgry. Marcina Romanowskiego, który miałaby problemy prawne, ponieważ są na niego liczne dowody, mało kto dzisiaj traktuje w Polsce poważnie. Zbieg Ziobro ostatecznie pogrzebałby swój wizerunek szeryfa. A na to pozwolić sobie nie może. Tym bardziej, że ma jeszcze niejeden pojedynek do stoczenia.  

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Czy Zbigniew Ziobro może zeznawać z aresztu w Białołęce?

Dzieje się to, co wcześniej zaplanowały niezależnie od siebie obie zwaśnione strony. Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa chce pokazać, ze Zbigniew Ziobro nie stoi ponad prawem i ukarać go za czterokrotne niestawienie się przed jej obliczem. Sejm przegłosował właśnie uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze i wyrażenie zgody na zastosowanie wobec niego aresztu do 30 dni.

Zbigniew Ziobro odbudowuje się jako szeryf

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Estera Flieger: Czego w sprawie Ukrainy nie mówi premier Donald Tusk
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Donald Tusk nikogo nie oszukał. Nie chce wciągnąć Polski do wojny i trzeba to docenić
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Tusk nie mógł podjąć innej decyzji w sprawie wysłania polskich wojsk do Ukrainy
Publicystyka
Marek Kozubal: Polskie wojsko pojedzie do Ukrainy? Są inne opcje
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: W Paryżu polska prezydencja zburzyła dobry obraz naszego kraju