Poseł Polski 2050 Adam Gomoła sam zawiesił się w prawach członka partii po tym, jak ujawniono, że za „jedynkę” w wyborach samorządowych najmłodszy parlamentarzysta miał domagać się od kandydata 20 tys. zł. To bardzo smutna historia o polskiej polityce.
„Nowa Trybuna Opolska” dysponuje taśmami z zapisem rozmowy, podczas której Gomoła proponuje prosty mechanizm: przelew na konto prywatnej firmy szefowej swojego sztabu wyborczego na podstawie faktury za usługi wizerunkowo-medialne. Suma nie rzuca na kolana, proponowany mechanizm jest prosty, a interes łatwy. Posła wyraźnie zgubił brak doświadczenia wynikający z krótkiego stażu poselskiego. Trzeba przecież wiedzieć, komu się składa takie propozycje i czy ten ktoś nie pójdzie przypadkiem do mediów.