Marek Migalski: Poparcie dla Konfederacji i Lewicy będzie rosnąć. Dlaczego?

Dlaczego Konfederacja i Lewica w najbliższym czasie zyskają w sondażach?

Publikacja: 13.03.2024 03:00

Lider Konfederacji, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak i lider Razem, poseł Lewicy Adrian Zandberg

Lider Konfederacji, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak i lider Razem, poseł Lewicy Adrian Zandberg

Foto: PAP/Artur Reszko, PAP/Piotr Polak

Najważniejszymi politycznymi procesami w ostatnim czasie w Polsce są protesty rolników oraz ostra debata w sprawie aborcji. Wszystko wskazuje na to, że ten pierwszy fenomen życia społecznego przyniesie wzrost poparcia dla Konfederacji, natomiast drugi dla Lewicy.

Bunt rolników jest problemem dla rządu – to jasne. Żadna władza nie chce mieć do czynienia z blokadami dróg, paleniem opon w stolicy, manifestacjami w wielu miastach. Dlatego na pewno rolniczy protest nie służy partiom koalicji 15 października. Ale także PiS nie może być beneficjentem chłopskiego buntu, bowiem sondaże pokazują, że większość społeczeństwa (także duża część protestujących) za problemy wsi wini właśnie ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego.

Czytaj więcej

VAT na żywność. PiS i Razem krytykują rząd. „Niemądra decyzja, która odbije się na budżecie wszystkich rodzin”

Konfederacja nie może być obarczana winą za decyzje PiS lub rządu Tuska

Na tym tle sytuacja Konfederacji wygląda bardzo dobrze, bo nie może być ona obarczana odpowiedzialnością ani za rządy Zjednoczonej Prawicy, ani za działania obecnej władzy. Dlatego też politycy tej formacji natychmiast pojawili się na protestach i brylują na nich. Co więcej, hasła, które stanowią jądro chłopskiego buntu, są jakby wprost wyciągnięte z programu partii Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka. Pomijając już te najbardziej skandaliczne, proputinowskie banery umieszczane na ciągnikach, to przecież głównymi wezwaniami protestujących są hasła antyunijne, antyukraińskie i antyklimatyczne. Wszak to elementarz każdego konfederaty – precz z Unią Europejską, z „kłamstwem na temat ocieplenia klimatu” oraz z pomocą dla Ukrainy. Trudno się dziwić, że politycy tej formacji czują się na protestach jak ryby w wodzie. Trudno także nie spodziewać się zwyżek notowań Konfederacji, jeśli wiemy, że akcja rolników cieszy się nadal wielkim poparciem społecznym – kilkukrotnie większym niż poparcie dla Konfederacji.

W najbliższym czasie powinniśmy zatem spodziewać się zwyżek notowań Konfederacji i Lewicy. To dobra wiadomość dla liderów obu formacji.

A drugi społecznie nośny temat – aborcja? Tu z kolei oczywistym beneficjentem musi być Lewica. Nie mogłoby być inaczej, biorąc pod uwagę, że to jej politycy postawili na agendzie tę sprawę. Tu widać zresztą różnicę w stosunku do Konfederacji – o ile przykleiła się ona do już istniejących protestów, o tyle działacze Lewicy świadomie cały proces wywołali w oczekiwaniu politycznych zysków. I trzeba przyznać, że ta akcja powiodła się znakomicie. Nie bez pomocy Szymona Hołowni, bo gdyby po prostu skierował projekty ustaw liberalizujących aborcję pod obrady Sejmu, kampanijnego paliwa dla Lewicy starczyłoby ledwie na dwa, trzy dni. Jednak dzięki decyzji marszałka sprawa wylała się poza parlament i absorbuje opinię publiczną już dwa tygodnie, a końca sporu nie widać.

Odgrzanie tematu aborcji zmieniło sytuację Lewicy przed wyborami

Ukłony jednak należą się przede wszystkim samym politykom i polityczkom Lewicy, którzy w obliczu braku porozumienia w sprawie wspólnego startu z KO do sejmików znaleźli się w dramatycznej sytuacji. Groziła im marginalizacja i wyborcza klęska. Odgrzanie tematu aborcji całkowicie zmieniło sytuację i daje szansę Lewicy na przyzwoity wynik w elekcji samorządowej, a może i europejskiej.

Czytaj więcej

Aborcja. Donald Tusk zapowiada zmianę prawa i działania prokuratury

Ten temat jest wprost idealny dla Lewicy – po pierwsze dlatego, że jest nośny społecznie, a zwolenników aborcji jest wielokrotnie więcej niż wyborców partii Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia (tym bardziej formacji Magdaleny Biejat i Adriana Zandberga), a po drugie, bo w tej kwestii tylko Lewica ma niepodzielony elektorat. Wszyscy jej zwolennicy są za liberalizacją ustawy aborcyjnej, podczas gdy wyborcy pozostałych partii mają w tej materii zróżnicowane zdanie. Wybór tego tematu był więc doskonałą zagrywką ze strony Lewicy i jest mało prawdopodobne, by cała akcja nie przyniosła Lewicy oczekiwanych zysków sondażowych.

W najbliższym czasie powinniśmy zatem spodziewać się zwyżek notowań Konfederacji i Lewicy. To dobra wiadomość dla liderów obu formacji. Zła jest taka, że będą one niewielkie, bo to już nie lata dziewięćdziesiąte, polityka stała się trybalna, media społecznościowe zamknęły nas w bunkrach informacyjnych, a wyborcy postrzegają się jako karne wojsko swoich partii i niechętnie zmieniają swoje upodobania. Ale o tym wiedzą już wszyscy. Mam nadzieję, że także z moich artykułów.

Autor jest politologiem, prof. UŚ

Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki