Od kilku dni przez Odrę przetacza się śmiercionośna fala nierozpoznanego dotychczas zanieczyszczenia, która doprowadziła do śnięcia zapewne setek ton ryb, ślimaków i małży. Jest to katastrofa ekologiczna, która do tej pory nie była notowana w tej rzece. Media informowały o źródłach zanieczyszczenia w okolicach Oławy już pod koniec lipca. Jako że obserwuję lukę informacyjną w kontekście stanu Odry, chciałbym przedstawić moje obserwacje po ostatnim wyjeździe terenowym, który odbył się w dniach 15–16 sierpnia w towarzystwie prof. Roberta Czerniawskiego.
Na badania nad mikrobezkręgowcami Odry zdecydowałem się w 2019 r. Od tego czasu w okresie letnim pobierałem próby najpierw w odcinku dolnej Odry do Bał-tyku, a od 2020 r. od Nowej Soli do Bałtyku. Zazwyczaj w miejscach poboru prób ludzie pytali: „I jak… czysta woda?”. W trakcie ostatniego poboru prób już nie słyszałem tego pytania, a raczej: „Czy już wiadomo, co się stało?”.
Czytaj więcej
Michał Szczerba bada sprawę grilla, który miał zostać zorganizowany przez Jarosława Kaczyńskiego oraz Mariusza Błaszczaka w ogrodach MON - podaje Polsat News. - Grilla zorganizowano w czasie, gdy woda truła tony ryb w Odrze - podkreślił poseł Koalicji Obywatelskiej.
Na skutek widocznych następstw tej katastrofy ekologicznej, czyli śmierci zwierząt, powstało przekonanie, że rzeka stała się biologicznie mar-twa. Niech to nie zabrzmi zbyt optymistycznie, ale zanieczyszczenie nie zabiło wszystkiego w rzece. Obecnie pod względem liczebności Odrą płynie więcej organizmów, ale nie takich, które chcielibyśmy widzieć w rzece. Fala, która niosła zanieczyszczenie, zabiła dużą część większych zwierząt żyjących w wodzie (ryb i mięczaków) i stworzyła niebywale dobre warunki do życia glonów i mikrobezkręgowców.
Zanieczyszczenie, które trafiło do Odry, oraz warunki atmosferyczne sprzyjają glonom, dlatego obecnie w Odrze na odcinku od Nowej Soli do Szczecina obserwujemy bardzo wysokie stężenie chlorofilu A (związek chemiczny występujący w glonach). Brak małży, naturalnych filtratorów, w rzece sprawił, że glony zaczęły rozwijać się bardzo intensywnie. Natomiast brak ryb doprowadził do bardzo intensywnego rozwoju mikrobezkręgowców, czyli małych zwierząt żyjących w wodzie. Na całym odcinku od Nowej Soli do Szczecina obserwuje się bardzo dużą liczebność planktonu zwierzęcego, który przejął rolę głównych filtratorów w rzece. Podsumowując – ekosystem w szybkim tempie został drastycznie przemodelowany. To bardzo źle dla rzeki i zbiorników jak Jezioro Dąbie, Zalew Szczeciński, a na końcu Bałtyk. Cała ta masa organizmów trafi do tych zbiorników, pogarszając ich stan ekologiczny. Dodatkowo dotrze tam zanieczyszczenie, które spowodowało tę katastrofę ekologiczną.