Piotr Skwieciński o używaniu "polskich kompleksów" w kampanii wyborczej

Partia rządząca stale wykorzystuje kompleks niższości Polaków wobec państw zachodnich – analizuje Piotr Skwieciński w „Plusie Minusie”

Publikacja: 24.09.2011 15:01

Piotr Skwieciński o używaniu "polskich kompleksów" w kampanii wyborczej

Foto: W Sieci Opinii

Skwieciński uważa, że obecna kampania psuje polskie myślenie o kraju i relacjach łączących go ze światem.


Kampania wyborcza to zawsze coś doraźnego. Ale kampanie wyborcze potrafią też odcisnąć się trwałym śladem na czymś większym niż doraźność. Dzieje się tak wtedy, kiedy duże grupy obywateli mocno przeżywają kampanię emocjonalnie, a więc ich naturalna skłonność, by akceptować podawane im do wierzenia treści, jeszcze rośnie. Zwłaszcza we współczesności, nacechowanej wszechobecnością komunikatów i ich zero-jedynkowo jednoznaczną treścią, co dodatkowo sprzyja sfanatyzowaniu odbiorcy.

Obawiam się, że obecną kampanię przyszli historycy będą zaliczali do wydarzeń znaczących. Znaczących nie tyle dla doraźnej polityki, ile dla czegoś niepomiernie ważniejszego – polskiego ducha. I, niestety, jestem pewien, że jej wpływ na tego ducha uznają oni za bardzo negatywny.

Publicysta "Rz" analizuje kampanię:


Gdyby się zastanowić, jaka cecha Polaków jest najgorsza, w sensie: najbardziej ograniczająca ich możliwości jako narodu, czyniąca z nich wdzięczny obiekt potencjalnych obcych inspiracji (a dla co bardziej wnikliwych obserwatorów wręcz ośmieszająca), to chyba w pierwszym rzędzie należałoby wymienić kompleks niższości na tle krajów zachodnich.

(…) Kiedyś ten horror - prostacka propaganda progresywistów definiowała zdaniem: „do Europy nas nie wpuszczą!". Teraz, gdy przyjęli, propagandyści muszą nagimnastykować się bardziej, ale treść pozostaje ta sama. (…) Otóż, choć argumentacja ta była przez ostatnich 20 lat często wykorzystywana przez szeroko pojęty obóz liberalny, to jednak nigdy tak bezpośrednio, tak wprost, jak uczyniła to Platforma Obywatelska w mijającej kampanii.

Krzyczącym przykładem myślenia, które partia rządząca chce wśród Polaków upowszechnić, jest zdanie z przygotowywanego wystąpienia Donalda Tuska w Radzie Unii Europejskiej: – Nasz głos zaczął się liczyć na arenie międzynarodowej, a polski rząd przestał być obiektem żartów.

(…) Czy wynika z tego, że rację ma Anna Fotyga, mówiąc, że „Polska traci suwerenność pod rządami Tuska"? Nie. Propagandowe wyczyny rządu, obliczone na wyborcze zwycięstwo, są szkodliwe i psują poddających się im Polaków. Ale nie da się tego na szczęście powiedzieć o rzeczywistych działaniach rządu w sferze relacji między Polską a światem zewnętrznym.

Skwieciński pisze:

Kampania wyborcza się kończy, ale chocholi taniec cyników i Nocnych Wilków trwa i będzie trwać. Będzie dalej psuł Polaków, polskie myślenie o kraju i relacjach łączących go ze światem.
Kiedyś, jak każdy obłęd, oczywiście się skończy. Ale odbudowa polskiej świadomości będzie, obawiam się, trudna. I niestety nie widzę obecnie sił politycznych ani intelektualnych, które mogłyby pokusić się o jej przeprowadzenie. 

Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent